Dostało się Hołowni po zaprzysiężeniu nowego rządu. "Trochę wstyd"
Prezydent Andrzej Duda dokonał zaprzysiężenia rządu, na którego czele stanął premier Mateusz Morawiecki. Na uroczystości nie pojawił się m.in. marszałek Sejmu czy Senatu, co wypunktował były prezydencki minister, poseł PiS Marcin Przydacz. - Pan marszałek Hołownia odmienia szacunek przez wszystkie możliwe przypadki. Właśnie się okazuje, że tego szacunku zabrakło przy ceremonii zaprzysiężenia rządu - powiedział były prezydencki minister.
27.11.2023 | aktual.: 27.11.2023 18:34
W poniedziałek w Sali Kolumnowej Pałacu Prezydenckiego prezydent Andrzej Duda powołał Mateusza Morawieckiego na premiera nowego rządu.
- Dopełniamy politycznego i historycznego, konstytucyjnego zwyczaju, powołując po wyborach parlamentarnych rząd RP, który jest formowany przez kandydata przedstawionego przez ugrupowanie, obóz polityczny, który wygrał wybory parlamentarne - powiedział prezydent Andrzej Duda po powołaniu rządu Mateusza Morawieckiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Trochę wstyd". Przydacz atakuje Hołownię
Uroczystość skomentował poseł PiS Marcin Przydacz. "W Pałacu Prezydenckim zaprzysiężenie rządu. Na uroczystości nie ma ani Marszałka Sejmu, ani Marszałek Senatu. Nikomu z prezydium izb też się nie chciało. I gdzie te standardy demokratyczne i szacunek dla przepisów prawa oraz obyczaju, Państwo Marszałkowie? Trochę wstyd" - napisał były prezydencki minister na platformie X.
Dopytywany potem w Polskim Radiu 24 o tę reakcję, powiedział, że cały czas w uszach mam słowa pana marszałka Sejmu Szymona Hołowni. - Na pierwszym posiedzeniu mówił o standardach demokratycznych, rzekomo dotychczas nieprzestrzeganych, a teraz już mających być przestrzeganymi właśnie w wyznaczaniu nowych zasad, nowej ścieżki i nowych standardów - zauważył Przydacz.
Dodał, że "pan marszałek Hołownia odmienia szacunek przez wszystkie możliwe przypadki".
- Właśnie się okazuje, że tego szacunku zabrakło przy ceremonii zaprzysiężenia rządu. Szczerze mówiąc, mało mnie interesuje, jak pan marszałek Hołownia czy jakikolwiek inny poseł liberalnej Lewicy zagłosuje przy wotum zaufania. Ważne jest, że dzisiaj jest zaprzysiężany rząd, zgodnie z przepisami konstytucji i w moim przekonaniu obowiązkiem szefów izb parlamentu jest być w takim miejscu - bez względu na to, jak zagłosują - stwierdził.
Zaznaczył, że historia parlamentaryzmu, dojrzałych demokracji pokazuje, że "czasem przychodzi się nawet na te uroczystości, z którymi człowiek może się nawet nie zgadzać". - Ale jest tam obecny, bo tego wymaga obyczaj, tego wymagają standardy demokratyczne - podkreślił.
- Dzisiaj tego szacunku zabrakło dla litery konstytucji, dla obyczaju i zasad demokratycznych - głównie ze strony obu marszałków izb - podkreślił.