PiS zgłosi poprawkę do projektu ustawy o Sądzie Najwyższym? Na Twitterze wrze. "To kpina"
PiS najwyraźniej nie przejęło się falą krytyki wokół projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. Jego pierwsze czytanie, niespodziewanie, ma się odbyć już na dzisiejszym posiedzeniu Sejmu. "To zamiana J. Kaczyńskiego na J. Kaczyńskiego. To prymitywne oszustwo!" - grzmią internauci, nie tylko posłowie opozycji. Mimo, że partia najprawdopodobniej wprowadzi jedną poprawkę do projektu.
18.07.2017 | aktual.: 18.07.2017 16:36
Według projektu ustawy o Sądzie Najwyższym, po wejściu w życie nowych przepisów mają wygasnąć kadencje sędziów tego Sądu, z wyjątkiem osób wskazanych przez ministra sprawiedliwości. Poprawka, która ma zostać zgłoszona, zmienia ten zapis. Zakłada, że sędziów, których kadencje nie zostaną wygaszone, będzie wskazywać Krajowa Rada Sądownictwa, a nie minister.
Pierwsze czytanie w Sejmie złożonego przez posłów PiS projektu ustawy o Sądzie Najwyższym nieoczekiwanie, zamiast na środę, zaplanowano na wtorek rano. TUTAJ możecie śledzić relację na żywo z wydarzeń z Sejmu.
Gorąco jest również w mediach społecznościowych. Posłowie PO wskazują, że "poprawki PiS do ustawy o SN to tylko zamiana Ziobry pojedynczego na Ziobrę zbiorowego".
Wtóruje im szefowa klubu Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer, która podkreśla, że "ustawa o SN nawet po tych zapowiadanych poprawkach PiS jest nie do przyjęcia".
Gorzkich słów nie szczędzi PiS-owi Leszek Balcerowicz, który działania partii nazywa "prymitywnym oszustwem".
Roman Giertych pyta wprost: "Czy oni uważają ludzi za debili?".
Teoretyczne "złagodzenie" ustawy komentują również dziennikarze. Wskazują, że "ustępstwa" PiS to "kpina i robienia z Polaków idiotów". Wejście w życie zmian w SN i KRS nazywają końcem wolności, praw człowieka i Polski z demokracją parlamentarną.
Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że inicjatorem poprawki jest Ministerstwo Sprawiedliwości. Szef tego resortu Zbigniew Ziobro już w sobotę sugerował możliwość korekty projektu ustawy o Sądzie Najwyższym.