PiS zaprasza PO do Ministerstwa Obrony. Pokaże dokumenty dotyczące caracali
- Jesteśmy absolutnie otwarci. Nie mamy nic do ukrycia. Zapraszamy panie i panów parlamentarzystów do zapoznania się z dokumentacją w najbliższy piątek - powiedział dziennikarzom w Sejmie wiceszef MON Michał Dworczyk.
W czwartek grupa posłów PO próbowała skontrolować dokumenty dot. postępowania na śmigłowce dla wojska. Rozmawiali krótko z wiceszefem MON. Ministerstwo zadeklarowało udostępnienie dokumentów w innym terminie.
– Poprosiłem o pisemne sformułowanie tego, co konkretnie parlamentarzystów interesuje. Wczoraj takie pismo wpłynęło i zobowiązałem się, że na nie odpowiem. Dzisiaj właśnie idę w tej chwili do klubu Platformy z pismem, z odpowiedzią - tłumaczył w Sejmie.
Dworczyk dodał, że Wacław Berczyński nie miał nic wspólnego z przetargiem na śmigłowce. Przypomnijmy, że Berczyński, przewodniczący Podkomisji ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego pod Smoleńskiem, w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" powiedział, że to on przyczynił się do zerwania kontraktu na caracale dla polskiej armii. PO domaga się przesłuchania Berczyńskiego ws. przetargu.
Po wywiadzie Berczyński zrezygnował z kierowania podkomisją, która ponownie bada przyczyny katastrofy smoleńskiej, a także z przewodniczenia radzie nadzorczej Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 w Łodzi.
Co na to PO? ###
Na zaproszenie Dworczyka zareagowała Platforma Obywatelska. Jej poseł Marcin Kierwiński przekazał, że "zespół kontrolny" PO uda się w przyszłym tygodniu do MON, żeby sprawdzić te dokumenty, które zostaną im przekazane. - Mamy nadzieję, że to będą te wszystkie dokumenty, o które prosiliśmy - dodał.
- Równocześnie wystąpimy o dodatkowe informacje do innego z ministrów rządu pani premier Beaty Szydło - do pana Mariusza Kamińskiego, koordynatora ds. służb specjalnych. Zapytamy w piśmie (...) o to, czy osoby takie jak pan Berczyński i inni eksperci podkomisji badającej katastrofę smoleńską mają wszelkie niezbędne certyfikaty dot. informacji niejawnych - zapowiedział.
Inny poseł PO Cezary Tomczyk podkreślił, że politycy Platformy "idą śladem Wacława Berczyńskiego".
- Mamy bulwersujące informacje, które właściwie dzisiaj zostały potwierdzone przez wiceministra Dworczyka, a wcześniej w związku z wydanym oświadczeniem przez MON, że nie dochodziło do żadnego nielegalnego kopiowania dokumentów, ale dochodziło do niestandardowego przekazywania dokumentów z inspektoratu uzbrojenia na Klonową - tam, gdzie do nich dostęp mógł mieć właściwie każdy wskazany palcem przez ministra Macierewicza - powiedział.
Tomczyk poinformował, że PO domaga się ujawnienia "korespondencji między ministrem obrony narodowej i kierownictwem resortu a Ministerstwem Rozwoju, księgi wejść i wyjść pana ministra Macierewicza, spotkań z panem ministrem Morawieckim i kwestii spotkań pana Berczyńskiego". - Z kim pan Berczyński, mając dostęp do tajnych dokumentów, spotykał się w trakcie trwania tego przetargu i co więcej czy miał wpływ na przetarg, który właśnie został rozpoczęty, bo - jak sam mówił - był pełnomocnikiem ministra Macierewicza ds. śmigłowców - dodał Tomczyk.
Poseł PO, b. wiceminister obrony Czesław Mroczek pytał na piątkowej konferencji prasowej, jaki zespół powstał w MON wokół "pełnomocnika ds. śmigłowców" Wacława Berczyńskiego. - Jak się zajmowali sprawą wykańczania caracali, jaką rolę odegrali w tej sprawie? Bo dzisiaj już wiemy, że nie były to opowieści starszego pana, pan Wacław Berczyński otrzymał dokumentację przetargową - mówił.
- Wydaje się, że formalne było postępowanie w Ministerstwie Rozwoju, a decyzje były podejmowane przez pana Antoniego Macierewicza i jego pełnomocnika Wacława Berczyńskiego - ocenił.
Przetarg na caracale ###
Przetarg na wielozadaniowe śmigłowce dla wojska rozpisano w 2012 r. W kwietniu 2015 r. MON wstępnie wybrało ofertę europejskiej grupy Airbus Helicopters z maszyną caracal. Protestowały wtedy będące wówczas w opozycji PiS i związki zawodowe działające w zakładach w Mielcu i Świdniku, które również startowały w przetargu.
We wrześniu 2015 r. rozpoczęły się negocjacje umowy offsetowej, której podpisanie było warunkiem zawarcia kontraktu. Kontraktu nie podpisano - na początku października 2016 r. Ministerstwo Rozwoju, które negocjowało offset, uznało dalsze rozmowy za bezprzedmiotowe. Według rządu PiS, oferta nie odpowiadała interesom ekonomicznym i bezpieczeństwa Polski, a wartość proponowanego offsetu była niższa od oczekiwanej.
Źródło: PAP, WP Wiadomości