PiS żąda dymisji prezydenta Olsztyna po seksaferze
Olsztyński PiS chce poprzez kampanię społeczną
zmusić prezydenta Olsztyna Jerzego Czesława Małkowskiego,
podejrzewanego o molestowanie seksualne urzędniczek i gwałt na
jednej z nich, do odejścia z urzędu.
17.02.2008 | aktual.: 29.02.2008 08:51
Działacze PiS podkreślili, że kampania będzie polegała na wywieraniu nacisku na Małkowskiego, ale jednocześnie będzie zajmować się rozpoznaniem nastrojów wśród mieszkańców Olsztyna na temat seksafery.
Od trzech tygodni "Rzeczpospolita" publikuje artykuły, w których oskarża prezydenta Olsztyna o molestowanie urzędniczek i gwałt na jednej z nich, ciężarnej. Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Okręgowa w Olsztynie, ale po dwóch tygodniach, ze względu na mogące pojawić się zarzuty o braku bezstronności ze strony olsztyńskich prokuratorów, śledztwo zostało przekazane do prokuratury w Białymstoku.
Przewodniczący klubu radnych PiS w olsztyńskiej radzie miejskiej Waldemar Zwierko powiedział, że elementem kampanii będzie rozdawanie biało - niebieskich wstążeczek. Kokardki mające barwy Olsztyna przypięte do ubrania będą symbolizować żądanie dymisji Małkowskiego i chęć oczyszczenia miasta z obyczajowego skandalu. Na najbliższej sesji rady miejskiej (wyznaczona na środę nie wiadomo jednak czy się odbędzie - przypis PAP) radni PiS ustawią na swoich stolikach kartki z żądaniem ustąpienia Małkowskiego ze stanowiska.
Zwierko podkreślił, że PiS na razie nie bierze pod uwagę referendum w sprawie odwołania prezydenta Olsztyna a koncentruje się na kampanii społecznej, która jest tania.
Nie będziemy wydatkować publicznych pieniędzy. Na razie musimy poznać nastroje mieszkańców Olsztyna, czy sprawa seksafery w ogóle ich obchodzi - podkreślił Zwierko.
Małkowski stanowczo zaprzecza, by kogokolwiek zgwałcił i molestował, tymczasem media dysponują zdjęciem z roznegliżowanym mężczyzną w gabinecie i wulgarnym nagraniem, w którym mężczyzna namawia rozmówczynię do seksu. Według mediów bohaterem zdjęcia i mężczyzną z nagrania może być Małkowski. Ten twierdzi, że to fotomontaż i spreparowane nagranie.
Kilka dni temu Małkowski w liście otwartym do redaktora naczelnego "Rz" (przekazanym także do wiadomości ministra skarbu i do innych mediów) napisał, że dziennik "wykorzystując swą dotychczasową popularność i wiarygodność, godząc w podstawowe zasady rzetelności dziennikarskiej i uczciwości, postawił sobie za cel zniszczyć mnie jako człowieka i usunąć z urzędu, pomawiając o najbardziej niegodziwe przestępstwa".