PiS wie, jak pozbyć się przemocy ze szkół
Co piąty gimnazjalista przyznaje się do agresywnych zachowań wobec nauczycieli, alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna". Problem rozwiąże obecność psychologa szkolnego, uważa PiS.
Obowiązkowy etat psychologa w każdym gimnazjum i klasy liczące najwyżej 25 uczniów - to idea PiS, do której politycy tej partii będą starali się przekonać szefową MEN Katarzynę Hall.
Tłumaczą, że podniesie to poziom bezpieczeństwa w szkołach i pomoże młodym ludziom przejść przez trudny wiek dojrzewania. Powołują się przy tym na badania specjalistów z warszawskiego Instytutu Psychiatrii i Neurologii.
Wynika z nich, że aż 20% z przebadanych 3 tys. gimnazjalistów przyznało się do agresywnych zachowań wobec nauczyciela. Co trzeci do bójki z rówieśnikami. Gimnazjaliści masowo przyznają się też do picia alkoholu, zażywania narkotyków czy palenia papierosów.
Według PiS resort oświaty nie docenia problemu. Min. Hall twierdzi, że rozwiąże się on sam, gdy gimnazja połączą się z liceami. Problem w tym, że już 10 lat nie można znaleźć pieniędzy na tworzenie zespołów gimnazjalno-licealnych.