PiS ukarze trzeciego bliźniaka?
Dorn nie pogodzi się z Jarosławem Kaczyńskim. Ale obiecał go nie krytykować. Pozostanie w partii i na jej obrzeżach może jednoczyć kontestatorów polityki prezesa - pisze "Rzeczpospolita".
Parę miesięcy temu posłowie przed nim drżeli. Dziś zostawili go także pozostali ekswiceprezesi – zbuntowani przeciw polityce personalnej Kaczyńskiego - czytamy w dzienniku. Kazimierz M. Ujazdowski i Paweł Zalewski odeszli z PiS. Dorn nie, ale wciąż jest zawieszony w prawach członka partii.
Gorzej – rzecznik dyscyplinarny PiS Karol Karski wystąpił wczoraj do władz partii, by przedłużyły termin postępowania dyscyplinarnego wobec Dorna. – Ono nie potrwa już długo, ale są nowe okoliczności. Nie znam np. szeroko komentowanego wpisu Dorna w blogu – tłumaczy Karski. Nie mówi, czym może się postępowanie zakończyć: umorzeniem sprawy czy "aktem obwinienia", po którym sąd koleżeński może ukarać go upomnieniem lub nawet wyrzuceniem z partii.
Do zeszłego tygodnia wydawało się pewne, że postępowanie będzie umorzone. Jednak trzeci bliźniak postawił tajemnicze warunki swego powrotu na funkcje wiceprezesa, które rozzłościły prezesa. – Przecież on wpisał się w publiczną i przemyślaną przez Ujazdowskiego połajankę PiS, która nam zaszkodziła. Nie ma prawa stawiać warunków – mówi współpracownik prezesa.