PiS przesunie wybory? Wkrótce projekt ustawy
Projekt ustawy przesuwającej wybory samorządowe na 2024 r. mamy poznać w te wakacje. Celem jest to, aby wybory lokalne nie były organizowane w tym samym czasie co parlamentarne, czyli na jesieni 2023 r. - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Partia rządząca jest zgodna co do tego, że wybory należałoby przesunąć na 2024 r. Dyskusji podlega kwestia, czy powinna to być wiosna, czy jesień. Samorządowcy z reguły nie są przeciwni takim planom, ale wyraźnie skłaniają się ku jednej z tych opcji.
- Pytanie, czy rzeczywiście nie da się zorganizować wyborów samorządowych i parlamentarnych obok siebie i uniknąć dyskusji o wydłużeniu kadencji. Jeśli jednak wybory miałyby zostać przesunięte, to maj byłby najlepszym terminem. Bo dziś, przy wyborach jesiennych, nowe władze wchodzą do urzędu i w kolejnym roku muszą działać na budżecie przygotowanym przez poprzedników – mówi gazecie Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.
"DGP" podkreśla, że termin wiosenny może być korzystny dla samorządów, ale kolidować z kolei z eurowyborami, które mogą zostać rozpisane na początek czerwca 2024 r. Ze względów taktycznych PiS wolałby ustawić kolejność tak, by lokalne odbyły się po tych do Parlamentu Europejskiego – stąd pomysł terminu jesiennego.
Oba scenariusze mają konkretne skutki
Jak zauważa gazeta, oba scenariusze mają konkretne skutki. Po pierwsze to przesłanka, ze PiS nie podejmie próby rozpisania wcześniejszych wyborów parlamentarnych. Wówczas nie trzeba by już przesuwać elekcji lokalnych. Po drugie – byłaby to rekordowo długa kadencja w samorządzie. PiS wprowadzając w 2018 r. dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast jednocześnie wydłużył je z czterech do pięciu lat. Obecna kończy się w 2023 r.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"