PiS proponuje nową konstytucję
Zwiększenie uprawnień prezydenta, likwidacja
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz większa odpowiedzialność
Rady Polityki Pieniężnej - to niektóre z propozycji projektu nowej
konstytucji autorstwa Prawa i Sprawiedliwości.
Jego założenia przedstawił na konwencji konstytucyjnej partii lider PiS Jarosław Kaczyński.
Zdaniem wiceprezesa PiS Kazimierza M. Ujazdowskiego, "realnie rzecz biorąc, nowa konstytucja może być uchwalona dopiero na skutek zasadniczej zmiany w wyborach roku 2005".
Według propozycji PiS, prezydent miałby możliwość rozwiązywania parlamentu, nie wyrażania zgody na kandydatury premiera lub ministra, jeżeli istnieje prawdopodobieństwo, że dopuścili się przestępstw, a także mógłby - na wniosek rządu - wydawać rozporządzenia z mocą ustawy.
W miejsce zlikwidowanej KRRiT powstałby jednoosobowy urząd, którego zadaniem byłoby przydzielanie częstotliwości oraz kontrolowanie zgodności programów z konstytucją. Szefa tego urzędu na jedną kadencję mianowałby prezydent.
Rada Polityki Pieniężnej miałaby nie tylko zajmować się ochroną pieniądza, ale i rozwojem kraju. Ponosiłaby też konsekwencje swoich działań.
Jak mówił Jarosław Kaczyński, nowa konstytucja powinna m.in. spełniać wymogi narodowo- i państwowotwórcze. Obecna tego nie czyni i dlatego jest zła.
Według Kaczyńskiego, tworzeniu nowej konstytucji towarzyszyłaby nowa "umowa społeczna" - porozumienie sił społecznych i politycznych. PiS chce takiego porozumienia, ale gdyby do niego nie doszło, partia - jak zapewniał Kaczyński - gotowa jest sama wziąć odpowiedzialność za przygotowanie projektu.
"Uchwalenie tej konstytucji musi poprzedzić akcja informacyjna, to musi być projekt poparty przez znaczną część społeczeństwa, dlatego tę kampanię rozpoczynamy dziś" - powiedział Ujazdowski.
Na pytanie, dlaczego teraz PiS przedstawia założenia nowej konstytucji, Ujazdowski odpowiedział: "Polska znajduje się w stanie największego po 1989 roku kryzysu politycznego - szerzej: ustrojowego - i jeśli ktoś na poważnie traktuje program naprawczy Rzeczypospolitej, to nie może zapominać o konstytucji, która jest +matką+ całego prawa".
Ujazdowski zaprzeczył, że przewidywane w projekcie wzmocnienie władzy prezydenta, "krojone" było pod kandydaturę Lecha Kaczyńskiego na ten urząd. "To jest konstytucja 'krojona' na miarę wyborców, którzy oczekują prezydentury 'naprawdę', a nie prezydentury 'dekoracyjnej'" - podkreślił.
Dodał, że ten zarzut byłby słuszny, gdyby PiS proponował zmiany w momencie prezydentury Lecha Kaczyńskiego.
Prawo i Sprawiedliwość już w przygotowanej na ubiegłoroczne święto 3 maja "Deklaracji konstytucyjnej" upominało się "o praktyczne respektowanie zapisanych w konstytucji zasad suwerenności narodowej i niepodległości państwa polskiego".
"Nie zgadzamy się z coraz częściej formułowanym przez czynniki rządowe poglądem o wyższości prawa europejskiego nad konstytucją narodową. To smutny dowód traktowania integracji europejskiej jako przestrzeni nowych karier, a nie obszaru promocji polskich interesów" - napisali wówczas w deklaracji politycy PiS.