PiS: prezydent stolicy zaniedbuje bezpieczeństwo w mieście
Niewystarczające kwalifikacje komendanta
stołecznej straży miejskiej, za wysokie wydatki na ochroniarzy,
wstrzymanie rozbudowy sieci monitoringu wizyjnego - to według
warszawskiego PiS działania prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz, które "zaprzepaściły osiągnięcia poprzednich władz miasta w
zakresie bezpieczeństwa".
To absurdalne zarzuty - odpowiada ratusz.
"Obserwujemy niezrozumiałe działania pani prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, których konsekwencją jest zaprzepaszczenie osiągnięć poprzednich władz miasta w zakresie bezpieczeństwa" - napisano w informacji prasowej warszawskiego PiS.
Warszawskie PiS podaje w wątpliwość kompetencje i działania komendanta straży miejskiej (obecnie komendantem jest Zbigniew Leszczyński), który - jak podkreślono - był długoletnim współpracownikiem Gronkiewicz-Waltz. Jak czytamy w informacji, straż miejska zamiast pilnować porządku i bezpieczeństwa, powraca do "niechlubnej roli formacji skoncentrowanej na nakładaniu blokad na koła samochodów".
Rzecznik ratusza Tomasz Andryszczyk w rozmowie z PAP odpierał te zarzuty. To obraźliwe słowa dla każdego strażnika miejskiego. Nad bezpieczeństwem trzeba faktycznie pracować, a nie tylko o tym mówić - powiedział. Rzecznik dodał, że komendant straży ma wieloletnie doświadczenie m.in. w BOR.
Jednocześnie PiS krytykuje przeznaczanie zbyt dużych kwot (niemal 1 mln zł) na opłacenie firmy ochroniarskiej, której pracownicy będą pilnowali bezpieczeństwa w środkach komunikacji miejskiej do końca roku.
Według PiS, jeden etat będzie kosztował w tym czasie 11 tys. zł. Zatrudnionych będzie 28 osób, które - jak oceniono - nie będą w stanie zapewnić bezpieczeństwa w ok. 1,5 tys. autobusów i kilkuset tramwajach. Zdaniem PiS, środki te można by było przeznaczyć na monitoring w środkach transportu, który - jak przypomniano - obiecała pani prezydent.
Andryszczyk powiedział, że pierwsza agencja ochrony zatrudniona była na okres próbny jeszcze przed prezydenturą Gronkiewicz-Waltz. To jest pomysł z czasu gdy prezydentem miasta był Kazimierz Marcinkiewicz. My wprowadzamy ten system ponieważ uzyskał on aprobatę mieszkańców i kierowców. Po raz kolejny PiS krytykuje pomysły swoich władz - powiedział. Rzecznik dodał, że etat jednego ochroniarza to wydatek rzędu 3 tys. zł, a nie 11 tys. jak podaje PiS.
W ocenie PiS, kontrowersyjny jest sposób wykorzystania przez obecne władze miasta sieci kamer monitoringu wizyjnego, która, jak czytamy, "została znacząco rozbudowana za prezydentury prof. Lecha Kaczyńskiego w Warszawie". "Pani Prezydent zamiast kontynuować rozbudowę tej sieci, co obiecywała w kampanii wyborczej, postanowiła zmienić koncepcję, zaprzepaszczając tym samym możliwość wykonania rozbudowy w tym roku" - podkreślono.
System monitoringu jest przedsięwzięciem wieloetapowym systematycznie rozbudowywanym- odpowiada rzecznik ratusza.