PiS nokautuje przeciwników - w niechlubnym rankingu
Niemal dwie piąte Polaków (39%) obawia się zwycięstwa PiS w nadchodzących wyborach. W tym negatywnym rankingu partia Jarosława Kaczyńskiego zdecydowanie przoduje - wynika z sondażu przeprowadzonego przez CBOS.
05.10.2011 | aktual.: 25.10.2011 12:36
Wyborczego sukcesu rządzącej PO boi się 14% respondentów. Pewne obawy części Polaków wywołałby także dobry wynik w wyborach Ruchu Palikota - partii głoszącej, zwłaszcza w sferze obyczajowej, zbyt radykalne dla wielu postulaty i hasła (8%). Co dwudziesty badany nie życzyłby sobie wyborczego zwycięstwa SLD (5%). Pozostałe ugrupowania nie budzą zauważalnych obaw wyborców.
Zwycięstwa PiS obawia się ponad trzy czwarte zwolenników PO, ponad połowa wyborców SLD oraz pozostałych, mniej liczących się ugrupowań, a także prawie połowa sympatyków PSL. Bałaby się go również niemal jedna trzecia wyborców niezdecydowanych oraz osób niewybierających się na wybory. Z kolei zwycięstwa PO nie chciałaby prawie połowa elektoratu PiS oraz prawie jedna trzecia zwolenników SLD.
Ciekawe, że wyborczego sukcesu Ruchu Palikota w porównywalnym stopniu obawialiby się zarówno wyborcy PiS, jak i PO.
Czy Polacy chcą iść na wybory?
Mimo zbliżającego się terminu głosowania pewność Polaków co do tego, że wezmą udział w wyborach, raczej maleje, niż wzrasta. We wrześniu 58% zdeklarowanych uczestników głosowania było całkowicie pewnych (na 100%), że weźmie w nim udział, dalsze 13% było o tym przekonanych na 90%. Miesiąc wcześniej odsetki te wynosiły odpowiednio 61% i 15%, czyli determinacja do udziału w wyborach spadła o pięć punktów procentowych.
W przypadku co dziewiątej osoby zapowiadającej udział w głosowaniu (11%) prawdopodobieństwo pójścia do urn jest niewielkie - sami badani oceniają je na co najwyżej 50%. Dalsze 16% zdeklarowanych wyborców z większą stanowczością zakłada, że weźmie udział w wyborach (prawdopodobieństwo na 60%-80%). W porównaniu z sierpniem odsetek wyborców niepewnych swego udziału w głosowaniu (określających jego prawdopodobieństwo na co najwyżej 80%) wzrósł o trzy punkty.
Nadal w największym stopniu pewni swego udziału w wyborach są zwolennicy dwóch najbardziej liczących się ugrupowań - PO oraz PiS, w mniejszym stopniu zaś potencjalni wyborcy SLD oraz PSL. Warto zauważyć, że odsetek badanych, którzy na sto procent zdecydowani są iść do urn 9 października, jest najwyższy wśród zwolenników pozostałych ugrupowań mających mniejsze poparcie.
Zapewne zmniejszająca się przewaga PO nad PiS sprawiła, że w przedwyborczych sondażach zwolennicy rządzącej partii nie okazują się mniej zdecydowani co do udziału w wyborach niż sympatycy najgroźniejszego jej konkurenta. Elektorat PO, przynajmniej jeśli chodzi o deklaracje, zmotywowany jest do pójścia na wybory co najmniej równie silnie jak elektorat PiS - tradycyjnie uchodzący za bardziej zdyscyplinowany i silniej identyfikujący się z popieraną partią.
Pewność wyboru
Zdeklarowani wyborcy mający sprecyzowane sympatie partyjne stanowią 43% ogółu uprawnionych do głosowania. Ponad połowa wyborców jest całkowicie pewna, że będzie głosować na wybraną przez siebie partię (56%, co stanowi zaledwie 24% ogółu uprawnionych do głosowania). Jedna piąta (21%) określa swoją decyzję jako bardzo prawdopodobną (pewność 80%-90%). W przypadku 12% wyborców mających określone preferencje wyborcze można powiedzieć, że ich decyzja jest jeszcze chwiejna, ponieważ określają oni prawdopodobieństwo oddania głosu na popieraną obecnie partię na co najwyżej 50%. Stosunkowo najbardziej pewne swoich zwolenników mogą być PiS, PSL, SLD oraz, w minimalnie mniejszym stopniu, PO. Średni deklarowany stopień niezmienności decyzji elektoratów na 10-punktowej skali jest w przypadku trzech pierwszych partii zbliżony i wynosi: 8,68 punktu - PiS, 8,67 - SLD i 8,63 - PSL. Elektorat PO określał swoją pewność głosowania przeciętnie na 8,59.
Obecnie PSL i SLD dysponują nieco liczniejszą grupą zwolenników całkowicie pewnych swej decyzji wyborczej (odpowiednio: 67% i 66%) niż partie wyznaczające dotąd główną oś podziałów na scenie politycznej - PO (64%) i PiS (63%).
Alternatywy wyborcze
Ugrupowaniem, w którym zdeklarowani wyborcy najczęściej upatrują alternatywy dla popieranej partii, jest SLD (23%). Drugie miejsce wśród ugrupowań ewentualnie branych pod uwagę - z wyraźnie jednak słabszym wynikiem - zajmuje PSL (15%).
Niewielkie możliwości powiększenia swego obecnego stanu posiadania o głosy wyborców innych ugrupowań ma PO - 7% potencjalnych uczestników wyborów opowiadających się za którąś z pozostałych partii bierze pod uwagę możliwość głosowania na główne ugrupowanie rządzące. Niemal równie często jako partia "drugiego wyboru" brany jest pod uwagę PJN (6%).
Pozostałe partie - PiS i Ruch Palikota - mają jeszcze mniejszą siłę przyciągania - co dwudziesty zwolennik innych ugrupowań dostrzega alternatywę dla swego obecnego wyboru w którejś z tych partii (po 5%).
Wciąż wysoka pozycja SLD w rankingu najbardziej popularnych alternatyw wyborczych jest konsekwencją faktu, że Sojusz pozostaje niezmiennie główną partią alternatywną dla najliczniej reprezentowanych wyborców PO. Sympatię dla ugrupowania Grzegorza Napieralskiego deklaruje więcej niż jedna trzecia zwolenników rządzącej partii (36%). Spora grupa sympatyków PO bierze też pod uwagę możliwość poparcia w wyborach ugrupowania, z którym PO tworzy koalicję rządową, czyli PSL (21%).
Sympatie wyborców PO są odwzajemniane, choć nie tak jednoznacznie jak wcześniej, przez elektorat SLD. Możliwość głosowania na partię Donalda Tuska bierze pod uwagę 23% wyborców Sojuszu. Wyborcy ugrupowania, któremu przewodniczy Grzegorz Napieralski, tylko niewiele rzadziej myślą również o tym, czy nie głosować na PSL (19%).
Warto zauważyć, że nieoczekiwanie część wyborców SLD rozważa możliwość wyborczego wsparcia PiS (17%) - partii, od której zwolennicy SLD dość wyraźnie się dotąd odcinali. Alternatywy wyborcze zwolenników PSL są dość rozproszone - wyborcy tego ugrupowania najczęściej skłonni byliby poprzeć jeszcze PO lub SLD (po 16% wskazań), ale spora grupa odczuwa pewne sympatie także do PiS (12%).
Prawo i Sprawiedliwość to jedyna partia, której zwolennicy w największym stopniu nie widzą możliwości głosowania na jakiekolwiek inne ugrupowania niż to, które popierają (40%). Poza największym odsetkiem wiernych wyborców, wśród zdeklarowanych zwolenników PiS znajdują się jednak osoby biorące pod uwagę głosowanie na inne ugrupowania - począwszy od SLD (11%), PJN (10%,) po PSL, a nawet PO (po 9%).
Relatywnie spory odsetek "monopartyjnych" wyborców (31%) mają również mniej liczące się ugrupowania, które ze względu na małą liczbę zwolenników w próbie trudno byłoby zbadać samodzielnie, takie jak Ruch Palikota czy PJN, a spośród pozostałych ugrupowań także PSL (29%). Wśród wyborców PO i SLD odsetek "bezalternatywnych" zwolenników nie przekracza jednej czwartej (odpowiednio: 24% i 23%).