"PiS nigdy nie zaakceptuje dążeń Platformy"
- PiS nigdy nie zaakceptuje takiej sytuacji, w której z góry mówi się, że najważniejsze elementy zostaną zakwestionowane i odrzucone - powiedział poseł PiS Antoni Macierewicz, komentując zamieszanie wokół Traktatu UE. Platforma Obywatelska była w pełni świadoma tego, że nie będzie akceptacji takich jej dążeń - dodał gość "Salonu Politycznego Trójki".
17.03.2008 | aktual.: 05.03.2009 11:02
Michał Karnowski: Jak Pan zagłosuje w sprawie Traktatu Lizbońskiego? Głosowanie być może już jutro…
Antoni Macierewicz: Oczywiście, jeżeli nie będzie zabezpieczeń, które są zawarte w projekcie ustawy Prawa i Sprawiedliwości, to przeciwko.
Nie ma szans na kompromis? Nie ma szans na porozumienie? Platforma zaproponowała, żeby wpisać pewne zastrzeżenia w uchwałę sejmową czyli w oświadczenie niższej rangi. Ale jednak.
- Po pierwsze – nie wszystkie elementy. Te niesłychanie ważne dotyczące protokołu brytyjskiego zostały poza tą propozycją. Po drugie – w uchwale. To jakiś żart, który obliczony jest na to, że opinia publiczna nie zdaje sobie sprawy, jaka jest różnica pomiędzy uchwałą a ustawą. Ustawa ma moc wiążącą dla organów państwa, a uchwała nie. Uchwała jest czystą deklaracją pewnej woli, politycznej intencji, czymś odświętnym i niestety mało konkretnym.
Panie pośle, a co się stało w ciągu ostatnich kilku miesięcy, co spowodowało takie usztywnienie stanowiska Prawa i Sprawiedliwości? Mam wrażenie, że opinii publicznej dość trudno to zrozumieć. To prezydent Lech Kaczyński negocjował ten Traktat. To Jarosław Kaczyński ogłaszał potem sukces. I teraz nagle PiS jest liderem tych środowisk, które mówią nie.
- Bo to był rzeczywiście sukces na tle tamtejszej sytuacji, kiedy go negocjowano. Musiał go nawet uznać Marek Jurek, który w czasie tych negocjacji najpierw był marszałkiem Sejmu, a potem bardzo ważnym liderem wewnętrznej opozycji. Nie słyszałem, żeby wówczas protestował.
Dzisiaj protestuje.
- Dzisiaj tak. Tak zauważyłem.
Myśli Pan, że chce założyć własną partię?
- Założył własną partię.
Malutka jest. Może chce, żeby była większa?
- Każdy chce zwykle, żeby jego własna partia była większa. Ale nie sądzę, żeby tu coś zasadniczego się zmieniło. Wracając do tamtej sytuacji – na tle tego, co było możliwe w Lizbonie, to był niewątpliwie sukces. Z mojego punktu widzenia – człowieka, który od początku był bardzo sceptyczny wobec Unii Europejskiej…
To już nie jest sukces?
- Nie. Chcę powiedzieć coś innego. To był bardzo ciężki kompromis, który był możliwy do respektowania i do zaakceptowania (choć powtarzam: w negocjacjach był to olbrzymi sukces) wyłącznie dlatego, wtedy, kiedy na czele Polski stał rząd interesu narodowego, który walczył i wiadomo było, że będzie walczył wszelkimi sposobami, żeby każdy element kompromisu przekuć na korzyść dla Polski. Z chwilą, gdy na czele Polski stanął rząd o dokładnie odwrotnej orientacji…
Czyli jakiej?
- … rząd, który zapowiedział od razu, że będzie łamał wszystkie te elementy, które były wynikiem sukcesu negocjacji pana prezydenta Kaczyńskiego, sytuacja się odwróciła. Ja chcę przypomnieć Państwu o wydarzeniu, które jest przemilczane, niedostrzegane i było lekceważone. Mianowicie o uchwale, którą przeforsował w Sejmie pan Tusk i Platforma Obywatelska w grudniu ubiegłego roku, w której zapowiadano z góry, że będzie się dążyło wszelkimi siłami do wycofania się z protokołu brytyjskiego. A protokół brytyjski ma fundamentalne znaczenie dla sposobu, w jaki Polska akceptowała Traktat Lizboński. Jeżeli wyjmiemy protokół brytyjski, to znaczy, że akceptujemy zupełnie inny traktat i inne zależności.
To jest, Panie pośle, uchwała z grudnia. Potem był styczeń, luty i PiS milczało w tej sprawie.
- Nie, nie. Ja pamiętam debatę na temat tej uchwały. Wówczas minister spraw zagranicznych powiedział, że pan Tusk podpisał Traktat, nawet go nie czytając. Nawet nie czytając streszczenia. To było tak szokujące, że wszyscy aż zaniemówiliśmy. Ale podczas tej debaty pan prezes Jarosław Kaczyński ostrzegł Platformę Obywatelską, że jeżeli przeforsuje tę uchwałę, to będą kłopoty z ratyfikacją Traktatu. Dlatego, że PiS nigdy nie zaakceptuje takiej sytuacji, w której z góry mówi się, że najważniejsze elementy zostaną zakwestionowane i odrzucone. Także Platforma Obywatelska była w pełni świadoma. Opinia publiczna może – nie, bo to się niestety nie przebiło do mediów, ale Platforma Obywatelska była w pełni świadoma tego, że nie będzie akceptacji takich jej dążeń.
A Pan, Panie pośle, wie dlaczego PiS nie pojawiło się na spotkaniu u marszałka Sejmu w sprawie szukania kompromisu?
- Nie, ja nie znam szczegółów. Nie należę do władz organizacyjnych. Ale chcę powiedzieć od razu, że widać było wyraźnie, że tam nie było żadnego szukania kompromisu. (mg)
Przeczytaj Przeczytaj cały wywiad