Krzysztof Bosak przyjął ambasadora Węgier. Mimo rządowego bojkotu
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak przyjął w poniedziałek ambasadora Węgier w Polsce Istvána Íjgyártó, który jest bojkotowany przez polski rząd. Jak dowiaduje się WP, rozmowy trwały blisko dwie godziny, choć oficjalne relacje między Warszawą a Budapesztem są wyjątkowo napięte. Polska obniżyła rangę relacji po tym, jak jeden z głównych bohaterów afery ws. Funduszu Sprawiedliwości, Marcin Romanowski, dostał azyl na Węgrzech.
Tuż przed południem zakończyło się spotkanie wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka z ambasadorem Węgier w Polsce Istvána Íjgyártó. Dyplomata nie został zaproszony przez polski rząd na inaugurację polskiej prezydencji w Radzie UE w ramach dyplomatycznej odpowiedzi na udzielenie azylu politycznego byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Marcinowi Romanowskiemu z PiS.
Polska wcześniej obniżyła rangę relacji z Budapesztem, wzywając polskiego ambasadora na konsultacje. Jak informuje "Gazeta Wyborcza" właśnie bojkot węgierskiego ambasadora w Warszawie, obniżanie rangi relacji i konsekwencje w UE to zaplanowana odpowiedź rządu na udzielenie schronienia posłowi PiS. Inne zdanie na temat polsko-węgierskich relacji ma wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak z Konfederacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oburzenie po spotkaniu z Nawrockim. Posłanka chce reakcji KEP
Bosak mówi, że zwrócił się do MSZ
- Zahaczyliśmy o kwestie azylowe, ale przede wszystkim rozmawialiśmy o kontynuowaniu współpracy w Europie Środkowej i Wschodniej, która powinna być kontynuowana niezależnie od różnic i napięć pomiędzy naszymi rządami. Powinien być element kontynuacji w polityce państwa – mówi Krzysztof Bosak w rozmowie z WP. Polityk Konfederacji przyznał, że zawsze przed spotkaniami z ambasadorami zasięga opinii ministerstwa spraw zagranicznych i prosi o informacje na temat ambasadora i relacji z danym państwem.
- W tym przypadku też tak było. Wiem, że krąży rekomendacja niespotykania się z ambasadorem, ale ja osobiście od MSZ takiej rekomendacji nie otrzymałem. Zdaję sobie sprawę, że minister Sikorski namawia do tego, by z ambasadorem Węgier się nie spotykać. Uważam, że to błąd, podnoszenie sprawy Romanowskiego do tego stopnia – przyznaje wicemarszałek Sejmu.
Polityk Konfederacji dodał, że w rozmowie z ambasadorem Węgier wyraził swoje krytyczne stanowisko na temat nakazu aresztowania wydanego przez sąd wobec Romanowskiego. Dopytywany przez naszego dziennikarza stwierdził, że politycy mają prawo oceniać takie decyzje. Przyznał, że nie usłyszał "nic szczególnego ws. Marcina Romanowskiego.
- Raczej to ja podzieliłem się swoją opinią na temat tego, jak wyglądają rządy prawa w Polsce i jaka jest moja opinia na temat prób aresztowania posła Romanowskiego. Nie kryłem od samego początku, że jestem wobec tego krytyczny. Uważam, że sprawa Romanowskiego powinna rozpocząć się przed sądem, bez wyroku sądu skazującego go jako winnym, powinno mu się umożliwić wykonywania obowiązków poselskich. Uważam, że ten areszt jest do niczego niepotrzebny - mówi Bosak w rozmowie z WP.
Ambasador Węgier chce zostać w Polsce
- Nie widzę żadnych większych zmian w relacjach. Węgry są wciąż bardzo serdecznie i otwarcie zwracają się do polskiego narodu i państwa– powiedział ambasador Węgier w rozmowie z dziennikarzem WP. Dyplomata stwierdził, że przyznanie azylu Marcinowi Romanowskiemu to sytuacja problemu jednej osoby, która według niego nie charakteryzuje całości polsko-węgierskich relacji.
- Lubię Warszawę, dlaczego chcesz, żebym wyjechał… (…) Nie mamy zamiaru zrywać relacji. Mamy wieki tradycji polsko-węgierskiej przyjaźni - tak bojkotowany przez rząd ambasador Węgier odpowiedział a na pytanie dziennikarza WP, czy dyplomata zamierza opuścić Warszawę, czy chce normalnie pracować.
Ambasador nie chciał oceniać, czy ochrona międzynarodowa jest potrzebna Marcinowi Romanowskiego, twierdząc, że jego odpowiedzi i prezentowanie własnego zdania byłoby niedyplomatyczne.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski