PiS nie odpuszcz ws. wyborów. Robert Biedroń: "Obawiam się, że tylko cud nas może ocalić"
- Apeluję o bardzo dokładną analizę propozycji zmian wyborczych przez Senat - powiedział w programie WP "Tłit" Robert Biedroń. Jak tłumaczył, "trzeba wykorzystać każde narzędzia - a prezes PiS by się nie wahał - żeby zastopować szaleńczy marsz Jarosława Kaczyńskiego do urn, nie tylko wyborczych". - Obawiam się, że tylko cud nas może ocalić przed wyborami - dodał Biedroń.
To w takim razie skoro już pan jes… Rozwiń
Transkrypcja:
To w takim razie skoro już pan jest przekonany, że te wybory tak czy inaczej będą, to może Senat w takim razie powinien jak najszybciej przemielić tę ustawę?
Żeby było jak najwięcej czasu - mimo wszystko - do przygotowania tych korespondencyjnych wyborów?
Senat ma 30 dni. Po tym terminie niestety niewiele będzie już wstanie zrobić.
Więc apeluję i zresztą Lewica tak będzie postępowała w Senacie o bardzo dokładną analizę propozycji, dotyczących tych zmian wyborczych.
Bo trzeba wykorzystać każde narzędzia. Kaczyński nie wahałby się żeby z tego korzystać.
Żeby zastopować szaleńczy marsz Kaczyńskiego po trupach do urn.
Urn nie tylko wyborczych. I to jest dzisiaj najważniejsze zadanie także dla Lewicy.
My będziemy zgłaszali bardzo wiele poprawek, do tej ustawy, które sprawią, że te wybory nie będą mogły się odbyć w planowanym przez Kaczyńskiego terminie, czyli 10 lub 17 maja.
Nie pozwolimy na to, żeby w momencie kiedy trzeba wszystkie ręce na pokład.
Dać, żeby ratować polską gospodarkę, miejsca pracy, samorządy i służbę zdrowia.
Żeby Kaczyński pchał nas ku jakiemuś szaleństwu wyborczemu.
Wicepremier Jacek Sasin mówi tak: że jeżeli wybory by były źle przygotowane, a on za nie odpowiada, to jest gotów podać się do dymisji.
Czyli jest pewien, że te wybory uda się przygotować w odpowiedni sposób.
Nie. W odpowiedni sposób nie. Jest pewnie pewien, że PiS jest tak zdeterminowany, że te wybory przeprowadzi.
Zresztą ja nie mam żadnych wątpliwości, że jeżeli Jarosław Kaczyński wydał rozkaz.
Który jest dzisiaj wykonywany. Przecież proszę zobaczyć, kto prezentował ten projekt ustawy.
Pełnomocnik wyborczy prezydenta Andrzeja Dudy był rzecznikiem we własnej sprawie i prowadził ten projekt w Sejmie.
Więc tutaj jest układ zamknięty, który jest całkowicie kontrolowany przez Jarosława Kaczyńskiego.
I zadanie jest jedno: trzeba przepchnąć tego słabego, niby prezydenta Andrzeja Dudę w nadchodzących wyborach i obawiam się, że niestety on zostanie zrealizowany.
Jeżeli nie wydarzy się jakaś sytuacja nadzwyczajna.
No właśnie, to w takim razie co się by musiało stać, żeby Jarosław Kaczyński i Prawo i Sprawiedliwość się cofnęli? Zatrzymali?
Niestety wszystko wskazuje na to, że także jeśli chodzi o kontekst pandemii koronawirusa.
Rząd robi wiele, żebyśmy nie poznali prawdy - to znaczy, w porównaniu z innymi krajami, testów wykonuje się znacznie mniej.
Być może dlatego, żeby nie obnażyć całej prawdy o skali zachorowań.
I zakażeń koronawirusem. Po drugie - wiemy, że statystyki dotyczące zgonów ze względu na powikłania związane z koronawirusem, są kwestionowane w różnych kręgach.
Po trzecie - jest uruchomiona cała tuba propagandowa.
W mediach narodowych, pro rządowych i ten cały mechanizm, ma sprawić, że propaganda sukcesu, związana z powstrzymaniem rozprzestrzenianiem się koronawirusa w Polsce.
Będzie takim gruntem do przeprowadzenia tych wyborów, więc boję się, że niestety tutaj tylko cud może nas tutaj ocalić przed tymi wyborami.