Szef KRRiT próbuje pomóc PiS. "Świrski wydał polecenie"
Politycy opozycji planują odpolitycznić TVP i Polskie Radio. PiS nie chce jednak stracić kontroli nad mediami publicznymi. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że szef KRRiT podjął kroki, by wesprzeć partię Jarosława Kaczyńskiego.
W 2022 roku - na sześcioletnią kadencję - wybrano członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Większość z nich, w tym szef, trafiło do niej z rekomendacji PiS - podkreśla "Gazeta Wyborcza".
- Słyszałem, że Świrski wydał swoim podwładnym polecenie, by szukali sposobu, jak zagwarantować PiS jak najdłużej władzę nad TVP i Polskim Radiem - wskazał jeden z dyrektorów TVP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Konfederacja bez przyszłości? "Utknęli na karuzeli performance’u'
Opozycyjny członek KRRiT odniósł się do sprawy w rozmowie z dziennikiem.
- KRRiT nie ma w tej sprawie uprawnień - powiedział prof. Tadeusz Kowalski. - Ale nie wykluczam, że takie działania mogą być w Radzie podejmowane, bo pan Świrski nie informuje nas o tym, co robi - dodał.
Odpolitycznienie mediów publicznych. Możliwości nowej władzy
RMN (również zdominowana przez dotychczasowy obóz rządzący - przyp. red.) zareagowała już na zapowiedzi polityków opozycji, którzy planują odpolitycznić TVP i Polskie Radio. Oświadczyła, że "będzie bronić mediów publicznych i ich pracowników przed działaniami łamiącymi prawo".
Nie wiadomo, jaki jest dokładny plan nowej władzy ws. TVP. Politycy nie chcą mówić o szczegółach. Prawnicy wskazują, że istnieje kilka rozwiązań.
Michał Romanowski, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, adwokat w Kancelarii Romanowski i Wspólnicy, napisał w "Gazecie Wyborczej", że "nie trzeba zmieniać Rady Mediów Publicznych ani likwidować nadawców publicznych, aby zmienić zarządy i rady nadzorcze TVP, Polskiego Radia itd. Są w prawie spółek instrumenty prawne, trzeba tylko umiejętnie skorzystać z nich w świetle zasad konstytucyjnych".
Według eksperta "walne zgromadzenie, czyli minister skarbu, który jest właścicielem spółek medialnych, może odwołać zarząd i radę nadzorczą TVP, a potem powołać nowe władze".
- Taka uchwała walnego zgromadzenia korzysta z domniemania ważności - wyjaśnił prawnik. - I obowiązuje do czasu prawomocnego wyroku sądu, gdyby ktoś taką uchwałę zaskarżył (może to zrobić tylko ktoś, kto ma w tym interes prawny). Czyli walne zgromadzenie dokonuje zmian w spółce - dodał.
Prof. Romanowski wskazał, że - zgodnie z prawem - RMN i KRRiT nie będą w stanie zablokować nowemu właścicielowi zmiany władz TVP i Polskiego Radia. - Cokolwiek by zrobili, bezwzględnie będzie to nieważne, bo sprzeczne z konstytucją, a więc bez skutków prawnych. Bo nie można podejmować takich decyzji, gdy się wie o rychłej zmianie właściciela. To by było działanie nie w interesie spółki, ale w interesie PiS - podkreślił.
Prawnik wyjaśnił, że "gdyby KRRiT miała się zaangażować w szukanie sposobu, jak pomóc PiS, by zachował kontrolę nad mediami publicznymi, to byłoby przestępstwo z art. 231 Kodeksu karnego".
W artykule sprecyzowano, że "funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech." - Bo funkcjonariusz publiczny nie może nadużywać władzy - podsumował prof. Romanowski.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"