PiS kończy projekt ustawy o dekomunizacji
Prace nad projektem ustawy dekomunizacyjnej
są na ukończeniu; na etapie wstępnych uzgodnień jest z kolei
ustawa "antyubecka", której celem jest rozliczenie dawnej SB -
powiedział senator PiS Piotr Andrzejewski.
Andrzejewski poinformował, że przygotowywany przez niego projekt ustawy o warunkach zajmowania niektórych stanowisk w państwie (tzw. ustawa dekomunizacyjna) "jest w fazie końcowej". Dodał, że projekt - po zakończeniu prac nad ustawą budżetową - zostanie poddany akceptacji klubu, a następnie - w formie inicjatywy poselskiej lub senatorskiej - trafi do parlamentu.
Także szef klubu PiS Marek Kuchciński powiedział, że kiedy projekt będzie gotowy, ocenią go władze klubu i dopiero wtedy zapadnie decyzja czy i kiedy zostanie skierowany do Sejmu.
Projekt ustawy dekomunizacyjnej ma uniemożliwić pełnienie funkcji publicznych wysokim funkcjonariuszom PZPR oraz funkcjonariuszom komunistycznej bezpieki. Dekomunizacja - według tego projektu - objęłaby osoby pełniące funkcje rządowe, w aparacie administracji państwowej, do poziomu dyrektora departamentu, oraz w spółkach Skarbu Państwa.
Mimo że projekt ustawy dekomunizacyjnej jest prawie gotowy, to - jak ocenił Andrzejewski - wola polityczna w jego sprawie jest "chwiejna". Z kolei, według senatora, "bardziej jednoznaczna i wyartykułowana" jest wola co do propozycji ustawy "antyubeckiej".
O tym, że PiS będzie chciało skierować do Sejmu projekt ustawy "antyubeckiej" napisała piątkowa "Rzeczpospolita". W ustawie ma znaleźć się m.in. zapis o przestępczym charakterze SB, jako działającej przeciwko niepodległości Polski i łamiącej prawa obywatelskiej.
Według gazety, ustawa zakładać też ma ujawnienie zasobów SB i nazwisk funkcjonariuszy. Za zatajenie przez byłych funkcjonariuszy pełnej informacji o swojej działalności i agenturze grozić ma odpowiedzialność karna. Tak samo karalne będzie przechowywanie dokumentów SB.
Andrzejewski tłumaczył, że ustawa "antyubecka" ma mieć charakter rozliczeniowy. Jak podkreślił, jednym z jej celów jest także "usunięcie z polskiego systemu prawnego praw niesłusznie nabytych". Według senatora, jest to "kwestia sprawiedliwości, równości wobec prawa, która została zachwiana przez przywileje funkcjonariuszy systemu komunistycznego, który miał charakter zbrodniczy".
Senator podkreślił, że inicjatorom ustawy "antyubeckiej" chodzi m.in. o to, by "funkcjonariusze systemu represji nie mieli uprzywilejowanych rent i emerytur". Jak powiedział, tak było do 1997 roku, do czasu kiedy - mówił - "pod koniec kadencji (gdy większość miała koalicja SLD-PSL - PAP), "rzutem na taśmę", wszystkie uprawnienia zostały przywrócone".
Andrzejewski zaznaczył, że "przywileje grupy funkcjonariuszy systemu represji były nabyte niesłusznie", stąd potrzeba przyjęcia ustawy "antyubeckiej". Senator wyjaśnił, że chodzi m.in. o funkcjonariuszy SB, sędziów i prokuratorów stalinowskich.
Szef klubu SLD Jerzy Szmajdziński, komentując pomysł ustawy "antyubeckiej" ocenił na konferencji prasowej, że jeśli taka ustawa weszłaby w życie, byłaby niezgodna z konstytucją. Według niego, taka ustawa wprowadziłaby odpowiedzialność zbiorową, a to - argumentował - byłoby niezgodne z prawami obywatelskimi zapisanymi w ustawie zasadniczej.
W Sejmie jest już jeden projekt ustawy dekomunizacyjnej, złożony pod koniec sierpnia przez klub LPR. Zakłada restytucję majątku organizacji sprawujących władzę w okresie PRL. Według projektu, osoby, które pełniły funkcję sekretarza powiatowej organizacji partyjnej i zajmowały wyższe stanowiska kierownicze w PZPR, nie mogłyby obecnie zajmować kierowniczych stanowisk w państwie.