PolitykaPiS forsuje swój pomysł na leczenie niepłodności. Eksperyment zweryfikował plan rządu

PiS forsuje swój pomysł na leczenie niepłodności. Eksperyment zweryfikował plan rządu

PiS forsuje swój pomysł na leczenie niepłodności. Eksperyment zweryfikował plan rządu
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Mecik
Magda Mieśnik
15.01.2018 14:53, aktualizacja: 15.01.2018 16:46

Rząd PiS jako alternatywę dla in vitro forsuje naprotechnologię, czyli metodę naturalnego planowania rodziny. Problem w tym, że jej skuteczność podważają nie tylko eksperci. Jak wynika z pilotażowego programu na terenie Mazowsza, na 43 przypadki leczenia niepłodności, w ciążę zaszły trzy kobiety.

Nie czekając na rządowe wsparcie Marszałek województwa mazowieckiego rozpoczął program wsparcia leczenia niepłodności. Od roku prowadzi go Mazowiecki Szpital Bródnowski w Warszawie. Sprawdziliśmy, jak wygląda skuteczność leczenia metoda naprotechnologii.

- Na każdy rok przewidziane jest finansowanie na pełne wsparcie dla około 43 par i właśnie tyle prowadziliśmy w 2017 roku. W ciążę zaszły trzy panie. Należy jednak podkreślić, że nie jest to program, gdzie wszyscy rozpoczynają w jednym momencie, a ich sytuacja jest zbliżona. W ciążę zaszły panie z pierwszej grupy, która rozpoczęła kurs pod koniec lutego i było to 16 par. Na każdy rok maksymalna kwota jaką dysponujemy to 99 319 zł – mówi Wirtualnej Polsce Piotr Gołaszewski, rzecznik szpitala.

Naturalna metoda

Marszałek Mazowsza inaugurując program przekonywał, że dzięki naprotechnologii "więcej par będzie mogło cieszyć się rodzicielstwem, a przyrost naturalny na Mazowszu wzrośnie". - Niepłodność jest problemem coraz powszechniejszym. Boryka się z nim coraz więcej osób, które nie zawsze wiedzą jak sobie z nim radzić i gdzie szukać pomocy. Warto więc zwiększyć dostęp i możliwości leczenia metodą naprotechnologii, która jest naturalną metodą walki z niepłodnością – mówił Adam Struzik z PSL.

Lekarze mają jednak wątpliwości co do skuteczności naprotechnologii. – To nie jest oficjalnie uznana metoda leczenia niepłodności. Stanowi niszę i nie ma dużej skuteczności. Część pacjentów decyduje się jednak z niej korzystać, mają do tego prawo – mówi Wirtualnej Polsce dr Małgorzata Goławska, ginekolog-położnik.

Podobne zdanie ma lekarz, który zajmuje się leczeniem niepłodności metoda in vitro. - Jak dotąd brakuje wiarygodnych, recenzowanych publikacji naukowych na temat skuteczności naprotechnologii. Z tego powodu nie jest to metoda rekomendowana przez międzynarodowe i polskie towarzystwa naukowe. Zapewne może ona bardzo wspomóc pary o niskiej świadomości własnej płodności - w zakresie wyznaczenia dni płodnych i wypracowania dobrych nawyków w okresie przygotowania do ciąży – mówi wirtualnej Polsce prof. Krzysztof Łukaszuk, kierownik Klinik Leczenia Niepłodności INVICTA.

PiS popiera

Na czym polega naprotechnologia? Jej podstawą jest przede wszystkim obserwowanie cyklu miesięcznego kobiety i badanie śluzu. Na tej podstawie określa się dni płodne. Tę metodę w odróżnieniu od in vitro popierają politycy PiS. - Proponujemy naprotechnologię - znacznie skuteczniejszą od in vitro metodę leczenia niepłodności. Metodę tańszą i taką, która nie budzi takich kontrowersji etycznych i nie jest wielkim biznesem – mówił polityk PiS Jan Dziedziczak portalowi Stefczyk.info.

Rząd PiS stworzył program leczenia niepłodności, którego jednym z elementów ma być stworzenie po jednym ośrodku leczenia w każdym województwie. Pierwsze takie miejsce powstało w łódzkim Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki. - Klinika otwiera faktyczne działanie Narodowego Programu Zdrowia Prokreacyjnego - mówił Konstanty Radziwiłł, ówczesny minister zdrowia, otwierając placówkę, która kosztowała siedem mln zł. Ośrodek zaczął działać z dużym opóźnieniem, ponieważ ministerstwo odmówiło placówce zapłaty za badania i konsultacje osób zmagających się z niepłodnością. Klinika nie odpowiedziała na nasze pytania o to, ile kobiet zaszło w ciążę dzięki programowi.

Rząd PO-PSL w ramach leczenia niepłodności dofinansowywał zapłodnienie metodą in vitro. Urodziło się dzięki temu łącznie 8395 dzieci. Skuteczność tej metody sięgnęła 43 proc.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (467)
Zobacz także