PiS forsuje swój pomysł na leczenie niepłodności. Eksperyment zweryfikował plan rządu
Rząd PiS jako alternatywę dla in vitro forsuje naprotechnologię, czyli metodę naturalnego planowania rodziny. Problem w tym, że jej skuteczność podważają nie tylko eksperci. Jak wynika z pilotażowego programu na terenie Mazowsza, na 43 przypadki leczenia niepłodności, w ciążę zaszły trzy kobiety.
Nie czekając na rządowe wsparcie Marszałek województwa mazowieckiego rozpoczął program wsparcia leczenia niepłodności. Od roku prowadzi go Mazowiecki Szpital Bródnowski w Warszawie. Sprawdziliśmy, jak wygląda skuteczność leczenia metoda naprotechnologii.
- Na każdy rok przewidziane jest finansowanie na pełne wsparcie dla około 43 par i właśnie tyle prowadziliśmy w 2017 roku. W ciążę zaszły trzy panie. Należy jednak podkreślić, że nie jest to program, gdzie wszyscy rozpoczynają w jednym momencie, a ich sytuacja jest zbliżona. W ciążę zaszły panie z pierwszej grupy, która rozpoczęła kurs pod koniec lutego i było to 16 par. Na każdy rok maksymalna kwota jaką dysponujemy to 99 319 zł – mówi Wirtualnej Polsce Piotr Gołaszewski, rzecznik szpitala.
Naturalna metoda
Marszałek Mazowsza inaugurując program przekonywał, że dzięki naprotechnologii "więcej par będzie mogło cieszyć się rodzicielstwem, a przyrost naturalny na Mazowszu wzrośnie". - Niepłodność jest problemem coraz powszechniejszym. Boryka się z nim coraz więcej osób, które nie zawsze wiedzą jak sobie z nim radzić i gdzie szukać pomocy. Warto więc zwiększyć dostęp i możliwości leczenia metodą naprotechnologii, która jest naturalną metodą walki z niepłodnością – mówił Adam Struzik z PSL.
Lekarze mają jednak wątpliwości co do skuteczności naprotechnologii. – To nie jest oficjalnie uznana metoda leczenia niepłodności. Stanowi niszę i nie ma dużej skuteczności. Część pacjentów decyduje się jednak z niej korzystać, mają do tego prawo – mówi Wirtualnej Polsce dr Małgorzata Goławska, ginekolog-położnik.
Podobne zdanie ma lekarz, który zajmuje się leczeniem niepłodności metoda in vitro. - Jak dotąd brakuje wiarygodnych, recenzowanych publikacji naukowych na temat skuteczności naprotechnologii. Z tego powodu nie jest to metoda rekomendowana przez międzynarodowe i polskie towarzystwa naukowe. Zapewne może ona bardzo wspomóc pary o niskiej świadomości własnej płodności - w zakresie wyznaczenia dni płodnych i wypracowania dobrych nawyków w okresie przygotowania do ciąży – mówi wirtualnej Polsce prof. Krzysztof Łukaszuk, kierownik Klinik Leczenia Niepłodności INVICTA.
PiS popiera
Na czym polega naprotechnologia? Jej podstawą jest przede wszystkim obserwowanie cyklu miesięcznego kobiety i badanie śluzu. Na tej podstawie określa się dni płodne. Tę metodę w odróżnieniu od in vitro popierają politycy PiS. - Proponujemy naprotechnologię - znacznie skuteczniejszą od in vitro metodę leczenia niepłodności. Metodę tańszą i taką, która nie budzi takich kontrowersji etycznych i nie jest wielkim biznesem – mówił polityk PiS Jan Dziedziczak portalowi Stefczyk.info.
Rząd PiS stworzył program leczenia niepłodności, którego jednym z elementów ma być stworzenie po jednym ośrodku leczenia w każdym województwie. Pierwsze takie miejsce powstało w łódzkim Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki. - Klinika otwiera faktyczne działanie Narodowego Programu Zdrowia Prokreacyjnego - mówił Konstanty Radziwiłł, ówczesny minister zdrowia, otwierając placówkę, która kosztowała siedem mln zł. Ośrodek zaczął działać z dużym opóźnieniem, ponieważ ministerstwo odmówiło placówce zapłaty za badania i konsultacje osób zmagających się z niepłodnością. Klinika nie odpowiedziała na nasze pytania o to, ile kobiet zaszło w ciążę dzięki programowi.
Rząd PO-PSL w ramach leczenia niepłodności dofinansowywał zapłodnienie metodą in vitro. Urodziło się dzięki temu łącznie 8395 dzieci. Skuteczność tej metody sięgnęła 43 proc.