PiS chce walczyć z dyskryminacją polskich konsumentów. Ale być może sam się do niej przyczynił

Podwójna jakość produktów ze wschodu i zachodu UE sprawia, że Polacy nie są traktowani jak inni obywatele Unii - sugerował w Poznaniu premier Morawiecki. Przy okazji oskarżył PO o głosowanie przeciwko zniesieniu nieuczciwych praktyk. Ale zdaniem opozycji to PiS głosował w interesie niemieckich koncernów.

Mateusz Morawiecki na konwencji PiS w Poznaniu
Źródło zdjęć: © PAP
Oskar Górzyński

Sprawa podwójnej jakości produktów w UE - głośnej chemii z Niemiec - od dawna budzi w naszej części Europy duże emocje, często stanowiąc przykład nierównego traktowania obywateli wschodu i zachodu Unii. I emocje te próbował wykorzystać premier Morawiecki podczas podczas konwencji wyborczej PiS w Poznaniu.

Szef rządu stwierdził, że problem jest pogwałceniem prawa do równego traktowania i zapowiedział, że delegacja PiS będzie walczyć z dyskryminacją. Dla zilustrowania zjawiska zamiast o niemieckiej chemii mówił o brukselskich ciasteczkach.

- Jeden z naszych bardzo bliskich przyjaciół z rządu i z PiS, Joachim, opowiedział mi, że jego najmłodsze dziecko lubi maślane ciasteczka. Niestety, musi te ciasteczka przywozić z Brukseli. Więc nawet jakbyśmy sprawdzali etykiety, to dziecko nigdy nie kłamie, dziecko nie czyta etykiet, poznaje po smaku. I te same ciasteczka inaczej smakują przywożone stamtąd, a inaczej tutaj - opowiadał premier.

Morawiecki zaatakował przy tym europosłów Platformy Obywatelskiej za "głosowanie przeciwko równości, przeciwko temu, aby produkty na rynku europejskim były wszędzie takiej samej jakości". Nawiązał w ten sposób do niedawnego głosowania w Parlamencie Europejskim nad dyrektywą, która miała zdelegalizować sprzedawanie przez koncerny stosowania podwójnych standardów.

Zobacz także: Paweł Kowal o słowach Morawieckiego w USA: dla mnie to nieprofesjonalne

Dlaczego PO głosowało przeciw?

Większość posłów PO i PSL zagłosowała przeciwko dyrektywie. Za nią głosowały delegacje PiS i SLD, a także pięciu posłów PO oraz Andrzej Grzyb z PSL.

Skąd te różnice? Cały problem leży w tym, że przyjęte przez PE regulacje w rzeczywistości nie delegalizują nieuczciwych praktyk. W Poznaniu przyznawał to nawet prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Dlaczego? Dziur w prawie jest kilka. Przepisy mówią np., że sprzedawane w różnych krajach w takim samym opakowaniu produkty nie mogą się "znacząco" różnić składem - co de facto pozwala na różnice w stosowanych składnikach. Co więcej, urzędy ds. ochrony konsumentów będą mogły interweniować dopiero po zgłoszeniu nieuczciwych przypadków od obywateli. W końcu do regulacji dołączona jest otwarta lista wyjątków.

- Ta dyrektywa prawie nic nowego nie wprowadza, bo przypadki takich oszustw konsumenci mogli zgłaszać już wcześniej. Co więcej, w praktyce dyrektywa legalizuje podwójną jakość, bo ją dopuszcza - mówi WP europosłanka PO Róża Thun. Polityk próbowała zmienić brzmienie przepisów, ale jej poprawka została odrzucona sześcioma głosami. - W takim kształcie dyrektywę trzeba było odrzucić. Ale PiS zagłosował razem z Niemcami i w interesie wielkich koncernów - oskarża.

Podobne oceny mieli koledzy z Czech i Słowacji, którzy najaktywniej lobbowali przeciwko dyskryminacji konsumentów. Po głosowaniu przywódca delegacji partii TOP09 stwierdził, że dyrektywa była straconą szansą. Wtórowali mu czescy liberałowie i socjaldemokraci. Słowaccy koalicjanci PiS w ramach frakcji EKR (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy) zagłosowali przeciwko dyrektywie.

Lepszy rydz niż nic?

Z Thun nie zgadza się jednak Zbigniew Kuźmiuk, europoseł PiS. Polityk przyznaje, że dyrektywa nie jest idealna, jednak miała swoje zalety: reguluje problem podwójnej jakości na poziomie unijnym, ułatwia urzędom podejmowanie działań, a także może działać odstraszająco na koncerny. Za dyskryminację firmy może spotkać kara w wysokości do 4 proc. rocznych przychodów.

- Lepiej było przyjąć taką dyrektywę, niż nie mieć nic. Stanowisko Platformy jest tu nie do obrony - ocenia Kuźmiuk.

Według podobnej zasady głosował europoseł PSL Andrzej Grzyb, który jako jedyny ze swojej partii opowiedział się za dyrektywą.

- To prawda, że te przepisy nie znoszą problemu podwójnej jakości. Ale uznałem, że lepszy rydz, niż nic - mówi.

Róża Thun odrzuca jednak tę logikę.

- Prace nad dyrektywą mogłyby być kontynuowane w następnej kadencji parlamentu. Fakt, że mojej poprawce brakowało tylko sześciu głosów świadczy, że byłyby szanse na lepszą. A zmienić dyrektywę będzie dużo trudniej. Okazja do tego będzie dopiero za dwa lata - zaznacza posłanka.

Czego nie powiedział premier

Polityk oskarżyła premiera Morawieckiego o hipokryzję. Jej zdaniem, rząd PiS mógł interweniować przeciwko zmiękczaniu dyrektywy w ramach Rady UE (to tam przepisy zostały zmiękczone) i budować koalicję blokującą, ale tego nie zrobił. Wypomina też, że posłowie PiS w pracach nad prawem nie byli aktywni, a czasami nawet nie przychodzili na głosowania.

- Dość powiedzieć, że na początku kwietnia premier Morawiecki na konwencji w Kadzidle mówił o nadchodzącym głosowaniu w komisji PE do spraw rynku wewnętrznego nad dyrektywą dotyczącą podwójnej jakości. Nie wiedział, że to głosowanie już się odbyło, a posłowie PiS byli na nim nieobecni - wspomina Thun.

Problem dyskryminacji konsumentów z krajów wschodniej części UE trafił na unijną agendę dopiero w ostatnich latach. Wcześniej był uznawany na Zachodzie jako mit, niż poważny problem. Ale kiedy badania potwierdziły różnice w składach produktów, sprawą zajęto się bardziej poważnie.

Stało się tak głównie za sprawą czeskiej komisarz Very Jourovej oraz lobbingu rządów Czech i Słowacji. W 2018 roku Komisja Europejska zapowiedziała podjęcie szeregu inicjatyw w tej sprawie. Przyjęta w kwietniu dyrektywa jest główną z nich.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
"Strategia długiego marszu". Taki plan na Arktykę ma Rosja
"Strategia długiego marszu". Taki plan na Arktykę ma Rosja
Nawrocki pomoże zbliżyć do siebie PiS i Konfederację? Nowy sondaż
Nawrocki pomoże zbliżyć do siebie PiS i Konfederację? Nowy sondaż
Zmiana czasu na zimowy. Tak wpłynie na pensje pracowników
Zmiana czasu na zimowy. Tak wpłynie na pensje pracowników
Groźny incydent przed biurem Platformy. Bosak: to prowokacja
Groźny incydent przed biurem Platformy. Bosak: to prowokacja
Media o Putinie: Znów kupuje czas w wojnie z Ukrainą
Media o Putinie: Znów kupuje czas w wojnie z Ukrainą
Zajmowali się nielegalnym obrotem paliwami. Dziewięć osób zatrzymanych
Zajmowali się nielegalnym obrotem paliwami. Dziewięć osób zatrzymanych
Uszkodzony rosyjski okręt na Bałtyku. Towarzyszą mu jednostki NATO
Uszkodzony rosyjski okręt na Bałtyku. Towarzyszą mu jednostki NATO
Co czeka nas 1 listopada w pogodzie? Są prognozy
Co czeka nas 1 listopada w pogodzie? Są prognozy
Dzień świstaka z Donaldem Trumpem [OPINIA]
Dzień świstaka z Donaldem Trumpem [OPINIA]
Awaryjne lądowanie Hegseth'a. Podano powód
Awaryjne lądowanie Hegseth'a. Podano powód
Kolumbia. Indianie strzelali z łuków w budynek ambasady USA
Kolumbia. Indianie strzelali z łuków w budynek ambasady USA
Polacy o Nawrockiej. Ocenili, jak sobie radzi w roli pierwszej damy
Polacy o Nawrockiej. Ocenili, jak sobie radzi w roli pierwszej damy