PiS chce przyćmić Platformę
Słowa o największym kongresie to element
kampanii propagandowej, jaką liderzy PiS organizują wokół
dwudniowych obrad - informuje "Rzeczpospolita". PiS nie kryje, że
chce przyćmić konwencję Platformy sprzed dwóch tygodni, na której
Stefan Niesiołowski porównywał Jarosława Kaczyńskiego do
Władysława Gomułki.
Jak PiS przyćmi PO? Największą liczbą delegatów, jaka pojawiła się do tej pory na kongresach partii (półtora tysiąca), dwoma dniami obrad, wreszcie przeniesieniem obrad z Warszawy do Łodzi. Wszystko to ma odróżnić zjazd PiS od zjazdu Platformy.
Głównym punktem programu będzie wystąpienie prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Mój brat ogłosi, że występuje z PiS, którego cały czas jest formalnie członkiem - zapowiada prezes Jarosław Kaczyński. Prawdopodobnie prezydent zostanie w Łodzi na drugi dzień obrad.
Pierwszy dzień to także wystąpienie premiera Kazimierza Marcinkiewicza, który - jak się dowiedział dziennik - ma zostać owacyjnie przyjęty przez działaczy. Owacje będą znakiem, że partia cały czas popiera go jako premiera.
Planowane są też trzy panele programowe - na temat gospodarki, spraw zagranicznych i inteligencji. Pierwszy poprowadzi Zyta Gilowska, która po raz pierwszy pojawi się na imprezie partyjnej PiS. Liderzy liczą, że nie będzie to ostatni raz i z czasem uda się minister finansów wciągnąć do rządzącej partii. Drugi panel poprowadzi szefowa MSZ Anna Fotyga, a trzeci minister kultury Kazimierz Ujazdowski.
Pierwszy dzień - podaje gazeta - to także wybory rady politycznej i prezesa. Tu nie należy spodziewać się niespodzianek - zapewne jedynym kandydatem będzie Jarosław Kaczyński, którego przywództwo jeszcze przez wiele lat nie jest zagrożone.
Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że na stanowisku pozostanie zapewne Kazimierz Ujazdowski. Niewykluczone, że kongres PiS poprze kandydaturę Jerzego Kropiwnickiego na prezydenta Łodzi. Byłby to rewanż za poparcie, jakiego Kropiwnicki udzielił w kampanii prezydenckiej L.Kaczyńskiemu. (PAP)