PiS apeluje: jeśli kocha to miasto, niech odejdzie
PiS w Gorzowie Wielkopolskim domaga się dymisji Tadeusza J., prezydenta miasta, którego 8 lipca nieprawomocnie skazano na sześć lat więzienia za udział w tzw. aferze budowlanej. Tadeusz J. nie spełni jednak tego postulatu, bo zamierza odwołać się od wyroku."Jeżeli prezydent tak kocha Gorzów, jak często o tym mówi, niech dla obrony dobrego imienia miasta zrezygnuje z prezydentury, niech złoży ten zaszczytny urząd" - napisali gorzowscy politycy PiS.
11.07.2011 | aktual.: 11.07.2011 13:29
Tadeusz J. (niezależny, wcześniej w SLD, był posłem tej partii) rządzi Gorzowem nieprzerwanie od 1998 r. W ostatnich wyborach samorządowych uzyskał 57,74% głosów. W związku z tzw. aferą budowlaną na przełomie 2003 i 2004 roku został tymczasowo aresztowany. W 2005 r. odbyło się referendum ws. jego odwołania, jednak z powodu niskiej frekwencji jego wyniki nie były wiążące. J. był założycielem Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej, posłem I, II i III kadencji, radnym sejmiku województwa lubuskiego.
W sprawie wyroku z 8 lipca wobec Tadeusza J. stanowisko zajęło gorzowskie PiS. Zaapelowało w nim do prezydenta o rezygnację z funkcji. "Jeżeli prezydent tak kocha Gorzów, jak często o tym mówi, niech dla obrony dobrego imienia miasta zrezygnuje z prezydentury, niech złoży ten zaszczytny urząd" - napisali gorzowscy politycy PiS.
- Niech pan prezydent się broni, ale niech pomyśli o Gorzowie i jego mieszkańcach. Gorzów zasługuje na prezydenta, który nie jest obciążony takimi wyrokami - powiedział na konferencji prasowej senator PiS Władysław Dajczak.
- Będę składał apelację, bo uważam wyrok za niesłuszny i niesprawiedliwy, w związku z tym nie zamierzam rezygnować z urzędu - odpowiedział jednak prezydent.
8 lipca Sąd Okręgowy w Gorzowie skazał Tadeusza J. na sześć lat więzienia, karę grzywny w wysokości 17,5 tys. zł i zakaz pełnienia funkcji publicznych w administracji rządowej i samorządowej przez 8 lat.
Ma on też zapłacić solidarnie z Andrzejem K. (b. wiceprezydentem), Zygmuntem M. (byłym szefem firmy PBI) i Januszem Cz. (dyrektorem Przedsiębiorstwa Inżynierii Miejskiej) 214 tys. zł na rzecz Urzędu Miasta w Gorzowie oraz 400 tys. zł solidarnie z Zygmuntem M. na rzecz masy upadłościowej PBI i taką samą kwotę solidarnie ze Zbigniewem M. (byłym szefem firmy Z. Marciniak) na rzecz masy upadłościowej Z. Marciniak S.A.
Tadeusz J. miał cztery zarzuty dotyczące działania na szkodę miasta i firm budowlanych z Gorzowa. Z jednego - dotyczącego żądania gwarancji ubezpieczeniowej - uniewinniono go. Wyrok jest nieprawomocny.
W procesie dotyczącym tzw. afery budowlanej sądzonych było 17 oskarżonych, w tym m.in. szefowie firm budowlanych i zajmujących się nadzorem inwestycyjnym, prezydent miasta, jego były zastępca i b. szef wydziału inwestycji miasta. Prokuratura ze Szczecina zarzuciła im m.in. przekroczenie uprawnień, poświadczanie nieprawdy i inne przestępstwa przy realizacji inwestycji w Gorzowie, m.in. budowy trasy średnicowej, bocznicy kolejowej czy modernizacji drogi krajowej nr 22.
Radca prawny Aleksander Molas z lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego powiedział, że rada miasta będzie mogła podjąć działania dotyczące wygaszenia mandatu prezydentowi po uprawomocnieniu się wyroku.