Mocne wystąpienie Mateusza Morawieckiego. Piotr Zgorzelski komentuje
Sejm nie uchylił rozporządzenia prezydenta dotyczącego wprowadzenia stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym z Białorusią. Na posiedzeniu pojawił się premier Mateusz Morawiecki. Uzasadniając wprowadzenie stanu wyjątkowego, uderzył w dotychczasowe działania opozycji w trakcie kryzysu polsko-białoruskiego. - Dawniej, szanowni państwo, takie działania traktowane były jak zdrada narodowa. Dziś wierzę, że to jest po prostu naiwność, głupota, chęć zbicia kapitału politycznego na tym nieszczęściu, które się tam dzieje - mówił premier. Co na to wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL)? - W wymiarze politycznym to było wystąpienie triumfatora, który w sposób cyniczny mówi: daliście nam paliwo do wygrania tej rozgrywki, ponieważ aktywiści środowisk lewicowych biegali nieroztropnie po granicy, co dawało asumpt - komentował w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. - My dlatego się wstrzymaliśmy, że podobnie jak obóz "pokłóconej prawicy" diagnozujemy zagrożenie jako poważne, ale jego źródło definiujemy gdzie indziej. Nie w garstce ludzi, która jest do opanowania, tylko w tym, że mamy pewność, że nasza granica była testowana na okoliczność szmuglu ludźmi. I tutaj jest zadanie dla premiera Morawieckiego, dla naszych przedstawicieli w UE, by w końcu tego bandytę Łukaszenkę postawić przed Trybunałem Stanu. To międzynarodowy terrorysta - podkreślił Zgorzelski.