Piotr Woźniak-Starak nie żyje. Jego ochroniarze przeżywają traumę. "Byli zżyci"

Ciało Piotra Woźniaka-Staraka zostało znalezione w czwartek w jeziorze Kisajno. - Agenci ochrony Piotra Woźniaka-Staraka powinni być otoczeni opieką - mówi WP Maciej Górski z Fundacji At-System Group, Highlander Team Protection. Wyznaje, że ochroniarze "w sposób traumatyczny" przeżywają tę tragedię.

Piotr Woźniak-Starak nie żyje. Jego ochroniarze przeżywają traumę. "Byli zżyci"
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański

Do wypadku doszło w nocy z soboty na niedzielę. 39-latek wypadł z motorówki i wpadł do jeziora Kisajno. Według doniesień "Faktu" milioner miał powiedzieć ochroniarzom, żeby płynęli do portu przy posiadłości, a on za chwilę do nich dopłynie. Agenci mieli namierzać telefon klienta, ale aparat został na łódce.

- Bez względu na okoliczności, czy powinni go zostawić, czy nie, agenci ochrony Piotra Woźniaka-Staraka powinni być otoczeni opieką. Uważam, że oni w tej całej sytuacji też są pokrzywdzeni - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Maciej Górski z Fundacji At-System Group, Highlander Team Protection. I dodaje, że powinna to być opieka psychologiczna, ale także wsparcie środowiska.

Piotr Woźniak-Starak nie żyje. "Przeżywają to w sposób traumatyczny"

- Mam taki apel - nie oceniajmy. Nie komentujmy tej decyzji, którą podjęli. Oni to przeżywają naprawdę w sposób traumatyczny - dodaje.

Górski ma kontakt z ochroniarzami Woźniaka-Staraka. Wyznaje, że byli zżyci ze swoim klientem. - Agent ochrony osobistej z jednej strony nie powinien angażować się w relację ze swoim klientem, ale nie ma co ukrywać, zdarza się, że spędza z nim więcej czasu niż ze swoją rodziną. A wiem, że ci agenci i Piotr byli ze sobą bardzo blisko. To jest rzecz, która może odcisnąć piętno na całą resztę życia. To traumatyczne przeżycie - wyznaje.

Jego zdaniem agenci ochrony powinni jak najszybciej wrócić do pracy. - Każdy człowiek popełnia błędy. To będzie trudne, ale mam nadzieję, że uda im się dalej pracować dla tej rodziny. Mam nadzieję, że dostaną jeszcze szansę - podsumowuje.

Poszukiwania na jeziorze Kisajno

W nocy z soboty na niedzielę przed godz. 4 nad ranem odebrano zgłoszenie, że po jeziorze pływa motorówka i zakłóca ciszę nocną. Kiedy patrol policji dotarł na miejsce, okazało się, że łódź jest pusta. Łódź przez pewien czas dryfowała, stąd trudności ze wskazaniem dokładnego miejsca wypadku. Dodatkowo akcję poszukiwawczą utrudniała roślinność na dnie.

Wirtualna Polska informowała, że poszukiwaniom Piotra Woźniaka-Staraka towarzyszyły nadzwyczajne środki. Teren, gdzie doszło do wypadku znanego biznesmena i producenta filmowego, był monitorowany z pokładu śmigłowca policji. Brzegi przeczesywali żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. Na miejscu byli też funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Mrągowie i strażacy z Giżycka, wyposażeni w sonar i wodnego robota. Prace prowadzono w trudnych warunkach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie