Piotr Gliński szczerze o mediach. "Metody nie są najładniejsze"

Piotr Gliński stwierdził, że czasami ogląda "Wiadomości", ale nie zna materiału o Rafale Trzaskowskim, sugerującego, że kandydat KO "zabierze Polakom 200 miliardów i odda Żydom", o którym było ostatnio szczególnie głośno.

Chodzi o materiał "Wiadomości" TVP, w którym zasugerowano, że po wygraniu wyborów prezydenckich przez Rafała Trzaskowskiego mogłoby zabraknąć środków na program 500+. Wskazywano, że Rząd PiS na program 500+ wygospodarował ponad 100 mld złotych. Gdyby jednak nadal rządziła opozycja, ponad dwa razy tyle - zamiast na wsparcie dla rodzin - mogłoby zostać przeznaczone na zaspokojenie bezprawnych roszczeń - podkreślano.

- Cieszę się, że w Polsce jest nareszcie pluralistyczny świat mediów, którego nie było. Przed 2015 rokiem wszystkie trzy telewizje mówiły jednym głosem. Pamiętam, bo byłem przeczołgiwany tam i traktowany jak przypadek, który nie powinien istnieć - mówił Gliński.

Pytany dalej o "insynuacyjne" materiały w TVP Gliński powiedział, że woli sytuację, kiedy jest zróżnicowany świat mediów, a w tej chwili jest. On nie jest zrównoważony, bo druga strona ma cały czas dużą przewagę w mediach, ale jest znacznie lepsza sytuacja - odpowiedział. Zapewnił też, że woli oglądać "te Wiadomości" niż TVN.

- Przez ostatnie 20 lat pewne media prywatne uprawiają bardzo twardą, bezwzględną propagandę. Nie stosują żadnych reguł dziennikarskich. Możemy to oceniać negatywnie, że i w jednym, i drugim miejscu są stosowane metody nie najładniejsze, ale są - stwierdził. Przyznał, że każda władza stosuje propagandę. - To jest prawda oczywista, cóż w tym nowego? - spytał.

Zobacz także: Grzegorz Schetyna o wyborze Małgorzaty Kidawy-Błońskiej: dzisiaj jesteśmy mądrzejsi

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.