Pijany nastolatek zniszczył instalację gazową w budynku
Pijany nastolatek z Chorzowa (Śląskie)
uszkodził instalację gazową w piwnicy budynku, w którym mieszkał.
Zdaniem policji i gazowników niewiele brakowało, by doszło do
eksplozji. Gdy policja zapukała do drzwi winowajcy, ten ukrył się
w wersalce.
"O ulatniającym się gazie policję powiadomili lokatorzy budynku przy ulicy Styczyńskiego w Chorzowie. Przybycie policjantów z katowickich oddziałów prewencji prawdopodobnie zapobiegło wybuchowi, gaz ulatniał się bardzo szybko" - powiedział Adam Jachimczak z zespołu prasowego śląskiej policji.
Natychmiast ewakuowano mieszkańców budynku i wezwano na miejsce służby ratownicze. Pogotowie gazowe usunęło uszkodzenie instalacji. Policja szybko ustaliła, że jego sprawcą jest młody mężczyzna - jeden z mieszkańców domu.
W jego mieszkaniu długo nikt nie otwierał. Dopiero kiedy policjanci zagrozili, że wyważą drzwi, lokator wpuścił funkcjonariuszy do środka. Powiedział policjantom, że instalację zniszczył jego nastoletni syn. Zapewnił jednocześnie, że chłopaka nie ma w domu.
"Uwagę funkcjonariuszy zwróciła jednak podejrzanie wybrzuszona wersalka. Okazało się, że wewnątrz, zawinięty w kołdrę leży winowajca. 18-latek był agresywny i wulgarny. Usiłował uciec; policjanci obezwładnili go i zakuli w kajdanki. Badanie trzeźwości wykazało u niego 1,3 promila alkoholu" - powiedział Jachimczak.
Mężczyzna został zatrzymany. O jego dalszym losie zdecyduje prokurator. Na razie nie wiadomo, dlaczego zniszczył instalację gazową. Policja nie wyklucza, że chciał oddać odkręcone elementy na złom. Przy okazji policjanci wykryli, że lokatorzy mieszkania nielegalnie pobierali prąd.