Pijany lekarz z prywatnej przychodni
Policja zatrzymała 44-letniego lekarza z
Bielawy (Dolnośląskie), który pijany przyjmował pacjentów w
prywatnej przychodni. W wydychanym powietrzu miał ponad 1,8
promila alkoholu - poinformował rzecznik policji w
Dzierżoniowie, Krzysztof Lamorski.
Lekarza zatrzymano po anonimowym telefonie. Kobieta poinformowała oficera dyżurnego policji, że lekarz w przychodni przy ul. Wolności w Bielawie dziwnie się zachowuje i prawdopodobnie jest nietrzeźwy.
Na miejsce pojechali policjanci. Po kontroli alkomatem zatrzymali lekarza. Dyżurujący lekarz był pijany i w tym stanie przyjmował pacjentów, wypisywał im recepty i stawiał diagnozy - powiedział Lamorski.
Lekarza Roberta P. przewieziono na komisariat w Bielawie, gdzie m.in. pobrano mu krew do badań. Ponieważ mężczyzna w pewnym momencie zemdlał, badający go lekarz uznał, że nie można go zostawić w Izbie Zatrzymań i skierował go do szpitala.
Policja zabezpieczyła dokumentację lekarską, aby przeanalizować stawiane przez pijanego doktora diagnozy i skontrolować wypisywane przez niego recepty. Na razie Robertowi P. postawiono zarzut pracy pod wpływem alkoholu, ale gdyby okazało się, że podczas pełnienia dyżuru w przychodni popełnił jakiś błąd, to kwalifikacja może się zmienić - powiedział Lamorski.