Pijany kierowca chciał ścigać się w Sosnowcu. Nie wiedział, że konkuruje z radiowozem
Ukrainiec po alkoholu poczuł się "królem szos". Gdy zatrzymał się na światłach, prowokował kierowcę pojazdu stojącego obok do ścigania się z nim. Pod nosem odliczał „ Adin, dwa, tri" i dodawał gazu. Skusił jednak mocno los, bo natrafił na... radiowóz.
Policjanci z Sosnowca pełniący służbę po cywilnemu przemieszczali się nieoznakowanym policyjnym radiowozem. Zatrzymali się na światłach przy skrzyżowaniu w centrum miasta. Obok stanął kierowca łady. Mężczyzna przez otwarte okno żywo dawał znaki policjantom, że chce się pościgać.
Odliczał po ukraińsku czas do startu, wciskając przy tym energicznie gaz. Gdy światło zmieniło się na zielone, ruszył z piskiem, spoglądając równocześnie do tyłu, czy kierowca z pojazdu obok przyjął jego wyzwanie. Finał wyścigu okazał się dla Ukraińca mocno zaskakujący.
Pijany kierowca zatrzymany w Sosnowcu
Zamiast wyścigu był pościg z kogutem na dachu. Tak jak z piskiem ruszył, tak prawie z piskiem się zatrzymał. Jednak na tym wykroczeniu się nie zakończyło. Gdy tylko policjanci zbliżyli się do Ukraińca, od razu wyczuli od niego ostrą woń alkoholu. Jakby tego było mało, mężczyzna próbował w zamian za puszczenie wolno, wręczyć 200 zł łapówki, której wartość podniósł później do 400 zł.
To również nie udało się mężczyźnie. Ukrainiec został zatrzymany. Prokurator przedstawił mu zarzuty za korupcję i kierowanie w stanie nietrzeźwym. Objął go również nadzorem policyjnym. Teraz grozi mu 8 lat więzienia.
Źródło: Policja Śląska
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl