Pijani oficerowie. Jeden z nich był odpowiedzialny za ochronę prezydenta i premiera
Niedawno informowaliśmy o pijackiej awanturze z udziałem oficerów Służby Ochrony Państwa. Okazuje się, że jeden z nich ma wysoką funkcję - jest naczelnikiem wydziału zagranicznego, odpowiedzialnym za bezpieczeństwo prezydenta i premiera podczas wizyt poza granicami kraju.
W poniedziałek Wirtualna Polska i TVN24 poinformowały o incydencie z udziałem pijanych oficerów w jednej z warszawskich restauracji. Dwaj wysoko postawieni funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa - Marcin M. oraz Krzysztof A. - spotkali się, pijąc w lokalu spore ilości alkoholu. Wszczęli bójkę. Na miejsce przyjechała policja.
Pijani oficerowie. Jeden odpowiadał za bezpieczeństwo prezydenta i premiera
Do nowych informacji dotarło TVN24. Jeden z pijanych funkcjonariuszy to naczelnik wydziału zagranicznego Służby Ochrony Państwa i jest odpowiedzialny za ochronę prezydenta i premiera podczas zagranicznych podróży.
Zobacz także: Brejzowie uderzają w TVP. Pytania do Jacka Kurskiego o obce służby
Jak podaje TVN24, naczelnik zrobił błyskawiczną karierę. W Biurze Ochrony Rządu (tak wcześniej nazywała się Służba Ochrony Państwa) zaczynał jako kierowca. Woził jednego z zastępców ówczesnego szefa BOR, bo nie dopuszczono go do prowadzenia samochodów, którymi podróżowali politycy. Szybko trafił do wydziału zagranicznego.
Po kilkunastu latach służby został majorem, co - według informatorów TVN24 - nie jest możliwe "bez pleców". Tłumaczą, że wielu lepszych oficerów nie doczekało się tak wysokiego stopnia po ponad 20 latach służby.
Czystka naczelników
Jak podaje TVN24, na stanowisku naczelnika zastąpił bardziej doświadczonego oficera. Jest bliskim kolegą Krzysztofa Biegaja - zastępcy komendanta SOP Pawła Olszewskiego. Obaj pełnią swoje funkcje od połowy 2019 r.
Po objęciu stanowiska Paweł Olszewski odwołał ponad połowę dyrektorów zarządów SOP. Sam Olszewski wcześniej zajmował się m.in. ochroną Mateusza Morawieckiego, gdy był on jeszcze wicepremierem. Doszło do czystki naczelników - wskazała stacja.
Źródło: TVN24