Pies hotelowy żył we własnych odchodach. Nikt nie reagował
9-letni owczarek podhalański był zaniedbywany przez właścicieli hotelu "Bombaj" w Jakuszycach (Dolny Śląsk). Chory i obklejony odchodami jest dziś pod opieką narciarza, który zgłosił sprawę.
– U "Barona" stwierdzono przewlekłe, nieleczone zapalenie uszu, które powodowało u psa ogromny dyskomfort i ból. Małżowiny uszne miały kolor rozżarzonego do czerwoności metalu, były nienaturalnie zgrubiałe, a ze środka ucha unosił się ogromny odór zepsutego mięsa – informują inspektorzy. – Pies próbując walczyć z ogromnym świądem, ocierał się o metalową siatkę, dodatkowo się raniąc. Pod skołtunioną i obklejoną odchodami pokrywą włosową na próżno można było szukać obfitej tkanki tłuszczowej – dodają.
"Baron" głodował, ale według jego właścicielki nie działa mu się żadna krzywda. "Właścicielka psa stwierdziła, iż pies ma dobre warunki, jest regularnie czesany, a o przewlekłej chorobie dowiedziała się dopiero w dniu interwencji" – mieli usłyszeć inspektorzy. Innego zdania był narciarz, przejeżdżający obok "Bombaju". To on poinformował Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt (DIOZ) o sytuacji psa - teraz jest jego opiekunem. Właścicielom hotelu grozi do dwóch lat więzienia oraz nawiązka 100 tys. złotych za znęcanie się i utrzymywanie zwierzęcia w stanie rażącego zaniedbania.