Pierwszy polski list miłosny
Autorem pierwszego listu miłosnego
napisanego po polsku jest Marcin z Międzyrzecza. Żył w XV w. i
porzucił dziewczynę dla... kariery - podaje "Gazeta Lubuska".
"Panno ma najmilejsza!" - tak do niej pisał. I obiecywał, że tej
miłości nigdy nie zapomni. Był to bowiem list pożegnalny - pisze
dziennik.
12.02.2005 08:00
W muzeum w Międzyrzeczu jest tylko kopia listu, oryginał ma Biblioteka Jagiellońska w Krakowie. Nie wiadomo, kim była panna, do której list był adresowany. Historycy nie mają natomiast wątpliwości, że napisał go urzędnik kancelarii starosty generalnego wielkopolskiego Marcin z Międzyrzecza - informuje "Gazeta Lubuska".
Później został sekretarzem biskupa poznańskiego Stanisława Ciołka - mówi dyrektor muzeum Joanna Patorska. Zasłynął jako autor "Retoryki", zbioru pism w języku łacińskim, ale z obszernymi fragmentami po polsku - dodaje. Marcin napisał list w Szamotułach. Jechał do Poznania, gdzie czekało na niego wysokie stanowisko w kancelarii starosty wielkopolskiego - opowiada Patorska.
List zachował się dzięki temu, że autor umieścił go w swoim zbiorze recept i porad dla sekretarzy. Naukowcy są jednak przekonani, że jest to autentyczny list, którym Marcin żegnał ukochaną - mówi dyrektor muzeum.
Historycy zgodnie podkreślają, że to najstarszy zachowany list miłosny napisany po polsku. List zaczyna łaciński zwrot Ad dilectam, co znaczy Do ukochanej - mówi Izabela Liberkowska, pracownica muzeum. Napisany jednak jest w języku polskim i podpisany: Dano w Szamotulech, we śrzodę 1429 r. - dodaje. Oryginał potrafią odczytać tylko językoznawcy, którzy specjalizują się w średniowiecznym piśmiennictwie słowiańskim. List był wielokrotnie publikowany w literaturze naukowej, ale w uwspółcześnionej już transkrypcji - informuje "Gazeta Lubuska".
To typowy list pożegnalny - mówi I. Liberkowska. Autor wspomina ostatnie spotkanie z ukochaną, podczas którego coś między nimi zaiskrzyło. Zapewnia ją o swej miłości. Pisze nawet, że spotkał jakąś inną piękną pannę, ale dochował wierności swej wybrance, o co i ją prosi. Prosi ją także o zachowanie uczucia w tajemnicy, a na koniec, żeby pokłoniła się jego matce.
Nie wiadomo, czy Marcin wierności dochował. Zdaniem Liberkowskiej, wyjeżdżając do Poznania przedłożył karierę nad miłość - podaje gazeta. (PAP)