Pierwszy dzień szkoły i przedszkola. Kolejki przed przedszkolami w całej Polsce
Pierwszy dzień szkoły i przedszkola przywitał rodziców i dzieci kiepską pogodą. Dawała ona się we znaki tym bardziej że rodzice nie weszli do placówek przedszkolnych od razu. Najpierw musieli odstać swoje w długich kolejkach.
Duża wilgotność i przelotne deszcze były zapowiadane na 1 września od dawna. Jednak mało który z rodziców zakładał, że na rozpoczęcie roku przyjdzie mu poczekać przed gmachem przedszkola. Tymczasem od rana, na terenie całej Polski, przed przedszkolami zaczęły się ustawiać długie kolejki.
Ich zdjęcia zaczęły krążyć po sieci, a internauci dopisywali od siebie, że to "kadry z filmów Barei". Tymczasem część rodziców mogła uniknąć, a przynajmniej przyspieszyć proces wchodzenia do szkoły.
Pierwszy dzień szkoły i przedszkola. Długie kolejki ze względu na procedury
Okazało się, że rodzice stoją w kolejkach, żeby podpisać oświadczenie o tym, że zgadzają się na świadczenie usług przez placówki. Dodatkowo takie oświadczenia najczęściej zawierały zgody związane z badaniem temperatury dzieci.
Przedszkola na terenie całej Polski pytały o to, czy mogą mierzyć dzieciom temperatury, a wchodzący na teren jednostki rodzic musiał oświadczyć, że nie był na kwarantannie i nie miał do czynienia z chorymi na COVID-19.
Ola, która stała z dzieckiem w kolejce w Łodzi mówi Wirtualnej Polsce, że jest trochę zirytowana. - Mam nadzieję, że tak będzie tylko dziś. Byłam gotowa na różne "wypadki" więc wzięłam wolne. Problem będzie jeśli taka sama kolejka ustawi się tutaj jutro - martwi się.
Inna mama dodaje, że jeśli w przedszkolach zostanie zachowana zasada, że rodzice nie wchodzą do szatni, a dzieci przejmuje od nich woźna i to ona pomaga im się rozbierać, to kolejki będą codziennie.
Głos w sprawie zabrał minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski: - Procedury dostępu rodziców do placówki powinny być opracowane tak, by nie tworzyć niepotrzebnych zatorów. Myślę, że po tym doświadczeniu tego dnia dyrektorzy szkół będą mogli zmienić zasady tak, by tego nie było - powiedział szef MEN. Podkreślił także, że jeśli będzie taka konieczność, dojdzie do interwencji w tej sprawie.
Pierwszy dzień przedszkola. Oświadczenia to efekt przezorności dyrektorów
Tekst oświadczeń podpisywanych przez rodziców nie był ujednolicony. Ministerstwo Edukacji Narodowej dało dyrektorom w dużej mierze wolną rękę w przygotowaniach. Tłumaczyło przy tym, że elastyczność jest konieczna, bo szkoły mające tysiąc uczniów mają inne problemy, niż te, do której przychodzi ich zaledwie setka.
W innych miejscach w Polsce nauczyciele żartowali, że w związku z wymaganymi podpisami rodziców będą wpuszczać dzieci do południa i od południa zaczną je wypuszczać, tak żeby całą procedurę zamknąć przed wieczorem. Ale stania na deszczu można było uniknąć. Wystarczyło wydrukować i podpisać wszystkie papiery w domu. Większość przedszkoli udostępnia je na swojej stronie internetowej.