Pierwsze takie protesty od lat. W Iranie zginęli cywile
W antyrządowych protestach w Iranie zginęło już 20 osób. Wśród ofiar jest 11-latek. Od kilku dni ludzie wychodzą na ulice, by protestować przeciwko bezrobociu, korupcji i podwyżkom cen. Mają też dość państwa wyznaniowego.
Protesty m.in. przeciwko islamskiemu reżimowi zaczęły się w Meszhedzie ale szybko rozszerzyły na inne miasta, w tym na stolicę kraju, Teheran. Tu doszło do największych demonstracji od ośmiu lat. Wtedy na ulice wyszli przeciwnicy reelekcji prezydenta Mahmuda Ahmadinedżada.
W ciągu ostatnich kilku dni w Teheranie aresztowano już 450 protestujących osób.
Sześć osób zginęło podczas ataku na komisariat policji w Ghahdaridżanie - poinformowała telewizja irańska. Starcia miały być sprowokowane przez uczestników protestu, którzy próbowali szturmować posterunek, by ukraść broń.
20-letni mężczyzna i 11-letni chłopiec zginęli w miejscowości Chomeiniszahr, a w Nadżafabadzie życie stracił członek Gwardii Rewolucyjnej. Wszyscy trzej zginęli od strzałów z broni myśliwskiej.
Wcześniej Donald Trump ostro potępił działania rządu Hasana Rowhaniego. "Świat patrzy!" - napisał na Twitterze.