Pierwsze regiony płacą za brak szczepień. To tam jest najwięcej zakażeń i hospitalizacji z COVID-19
Najwięcej zakażeń i hospitalizacji związanych z COVID-19 odnotowano w trzech województwach o najniższym wskaźniku zaszczepienia mieszkańców. To pierwsze potwierdzenie wcześniejszych obaw lekarzy, że czwarta fala epidemii koronawirusa rozpocznie się tam, gdzie najmniej ludzi zdecydowało się na szczepienie.
- Zaczęło sprawdzać się to, przed czym ostrzegali lekarze, że czwarta fala epidemii będzie mieć swój początek w regionach, gdzie mało osób zdecydowało się na szczepienie przeciwko COVID-19. Gdy uwzględnimy liczbę ludności, to województwa podlaskie, lubelskie i podkarpackie są teraz w czołówce zakażeń hospitalizacji w Polsce - mówi WP Piotr Tarnowski, niezależny analityk danych o epidemii koronawirusa w Polsce.
W wojewódzkie lubelskim w pełni zaszczepionych jest 42,5 proc. mieszkańców, w podlaskim - 40 proc., a na Podkarpaciu tylko 36,5 proc. osób. To regiony z najniższymi wskaźnikami szczepień w Polsce. Jednocześnie w szpitalach na Podlasiu przebywa 63 chorych, w województwie lubelskim - 71 osób, a na Podkarpaciu - 75 (dane urzędów wojewódzkich). Więcej chorych jest na Mazowszu, ale to region kilkakrotnie większy pod względem liczby ludności.
- Dodatkowo w powiatach, gdzie mieszkańcy się nie szczepili, już teraz jest najwięcej nowych zakażeń koronawirusem - zauważa Piotr Tarnowski, który publikuje serię wizualizacji danych na mapach.
To pierwszy dowód na prawdziwość wcześniejszych komentarzy ekspertów, m.in. epidemiologa prof. Roberta Flisiaka. Jego zdaniem czwarta fala epidemii w Polsce będzie miała regionalny charakter. Ogniska będą wybuchały w regionach z najniższym odsetkiem zaszczepionych.
Lublin. Zapełnia się oddział zakaźny, są pierwsze ofiary
Początki czwartej fali obserwują już lekarze z Lublina. - W czerwcu świętowaliśmy wypis do domu ostatniego pacjenta z wiosennej fali epidemii, ale teraz znowu zaczęli do nas trafiać pacjenci z ciężkim COVID-19. Łóżka na oddziale zakaźnym ponownie się zapełniają. Mamy 24 chorych, cztery osoby są w ciężkim stanie na oddziale intensywnej terapii - mówi WP Anna Guzowska, rzeczniczka prasowa Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie.
Podkreśla, że wśród pacjentów przeważają osoby młode i niezaszczepione. Kilka dni temu szef oddziału intensywnej terapii SPSK nr 1 zauważył w rozmowie z dziennikarzami, że trafiło do niego trzech mężczyzn w wieku około 40 lat. Wszyscy wymagali terapii pozaustrojowej metodą ECMO (czyli urządzenie, które zastępuje płuca w natlenianiu krwi). Dwóch z nich zmarło, a trzeci jest w bardzo ciężkim stanie. Jedna z ofiar zwierzyła się lekarzom, iż świadomie unikała szczepienia.
Jak dowiaduje się WP, w Lublinie trwają przygotowania do ewentualnego wznowienia pracy szpitala tymczasowego. To na wypadek, gdyby po przewidywanym wzroście zakażeń we wrześniu zaczęło brakować miejsc dla pacjentów z COVID-19. Decyzja o wznowieniu pracy szpitala tymczasowego zależy do wojewody.
ZOBACZ TAKŻE: Zamęt po słowach polityków PiS. Jasne stanowisko wicerzecznika partii
Najnowsza prognoza jesiennej fali epidemii koronawirusa w Polsce zakłada, że do czasu uzyskania tzw. odporności stadnej może umrzeć 35 tys. Polaków. Tak szacują naukowcy z zespołu ICM Uniwersytetu Warszawskiego. Prognoza opiera się o dwa scenariusze, związane z oszacowaniem poziomu odporności Polaków na infekcję rozpowszechnionym teraz wariantem Delta, po przechorowaniu na "dziki szczep koronawirusa" - Alfa.
W wariancie optymistycznym zakażenia nie przekroczą 10 tys. dziennie, ale czwarta fala epidemii przedłuży się do stycznia i lutego. W wariancie pesymistycznym w listopadzie dzienna liczba zakażeń miałaby przekroczyć 30 tys. przypadków, a liczba osób, które będą wymagały pomocy w szpitalu, wyniesie od 15 do 20 tys.