Pierwsze kroki SLD pod wodzą Millera
Klub SLD zamierza złożyć ponownie w sejmie część projektów ustaw z mijającej kadencji, m.in. projekty dotyczące świadczeń rodzinnych, minimalnego wynagrodzenia i relacji państwo - Kościół.
Szef nowego klubu SLD Leszek Miller podkreślił na konferencji w sejmie, że w ubiegłej kadencji klub Sojuszu wykazał się wielką aktywnością. Zwrócił jednocześnie uwagę, że ponad 100 projektów ustaw SLD nie zostało przez Sejm przyjętych. - Albo ugrzęzły w osławionej zamrażarce sejmowej, albo były procedowane zbyt długo. Chcemy do tych projektów wrócić - zapowiedział Miller.
Jak dodał, Sojusz chce się koncentrować na sprawach wolnościowych: wolności światopoglądowej, politycznej i gospodarczej. - W ciągu wielu ostatnich lat polskiej transformacji lewica, SLD koncentrowały się na państwie, myśląc o społeczeństwie, teraz przychodzi czas, aby skoncentrować się na społeczeństwie, myśląc o państwie - zaznaczył.
Polityka społeczna
Obecna na konferencji Anna Bańkowska przedstawiła projekty odnoszące się do polityki społecznej. Pierwszy z nich dotyczy świadczeń rodzinnych. - Na skutek zamrożenia progów dochodowych, uprawniających do świadczeń, które były niezmieniane od 2004 roku, 2,5 mln dzieci straciło prawo do zasiłków rodzinnych - zwróciła uwagę posłanka Sojuszu.
Projekt SLD zakłada waloryzację progów dochodowych, które uprawniają do świadczeń, w tempie podobnym do tego, w jakim rośnie minimalne wynagrodzenie.
Drugi projekt dotyczy minimalnego wynagrodzenia. - Minimalne wynagrodzenie powinno dążyć do poziomu połowy przeciętnego wynagrodzenia - tłumaczyła Bańkowska.
Akcja "Kościół"
SLD będzie też proponować projekty dotyczące relacji państwo-Kościół. Jednym z nich jest projekt, który ma zlikwidować Fundusz Kościelny.
Inny projekt dotyczy odrębnego świadectwa z religii. - Świadectwo (szkolne) jest świadectwem państwowym i na takim świadectwie nie powinno być ocen związanych z wiarą - ocenił Artur Ostrowski. Takie świadectwa - jak mówił - mogą być wystawiane przez księży i to - jego zdaniem - spowodowałoby, że ocena z religii nie byłaby wliczana do średniej ocen.