Pierwsza ofiara walki o parafię w Parciakach
Dramatyczny finał konfliktu w Parciakach (woj. mazowieckie). Napięta atmosfera na linii parafianie-proboszcz przybrała na sile. Jeden z parafianów, zagorzały przeciwnik proboszcza, został potrącony przez organistę - czytamy w "Tygodniku Ostrołęckim".
Nic nie zapowiadało tragedii, niedziela w Parciakach mijała nadzwyczaj spokojnie. Konflikt na linii parafianie-proboszcz Pilarski (po decyzji biskupa o zakazie odprawiania mszy przez Pilarskiego) zdawał się wygasać. Ludzie chętnie przyszli na mszę celebrowaną przez sekretarza kurii łomżyńskiej, ks. Jacka Kotowskiego.
Spokojną atmosferę zburzył wypadek przed kościołem. Podczas drugiej mszy, około godziny 11.30, doszło tam do dramatycznego zdarzenia.
Były organista proboszcza Pilarskiego - Stanisław S. - który przebywał na plebanii, przy wyjeżdżaniu z placu kościelnego uderzył w stojącego z kilkoma innymi osobami Stanisława Błędka. Parafianin jest zagorzałym przeciwnikiem proboszcza. Według relacji świadków, organista jechał bardzo szybko.
- Mój mąż przeleciał przez maskę samochodu. Stał bokiem i nie widział, że pędzi na niego samochód - relacjonowała zajście pani Grażyna, żona Stanisława Błędka.
Organista uciekł z miejsca zdarzenia, a poobijanego Błędka przewieziono do szpitala. Na własną odpowiedzialność wypisał się z niego zaraz po przebadaniu. Ma potłuczoną miednicę i nogę.
Policja przesłuchuje świadków, a Stanisław S. został zatrzymany do wyjaśnienia sprawy. - Organista zrobił to specjalnie - uważa Grażyna Błędek. - Teraz boimy się wszyscy o swoje życie.
Ksiądz Edward Pilarski w parafii w Parciakach jest od 13 lat. Mieszkańcy twierdzą, że się zmienił. Dawniej był zupełnie inny, a teraz jest wulgarny, z nikim się nie liczy, robi co chce, odprawia msze po pijaku. - To nie jest duszpasterz - mówią mieszkańcy.