Pięciodniowa żałoba narodowa w Iranie po śmierci prezydenta
W Iranie przez pięć dni obowiązywać będzie żałoba narodowa po śmierci prezydenta Ebrahima Raisiego i szefa MSZ Hosejna Amira Abdollahijana w katastrofie lotniczej - ogłosił ajatollah Ali Chamenei. Potwierdził, że obowiązki szefa państwa do wyborów wykonywać będzie dotychczasowy pierwszy wiceprezydent, Mohammad Mochber.
20.05.2024 | aktual.: 20.05.2024 12:25
Po śmierci prezydenta Ebrahima Raisiego i szefa MSZ Hosejna Amira Abdollahijana w katastrofie lotniczej w Iranie ogłoszono żałobę narodową. Będzie trwała pięć dni.
Prezydent Iranu zmarł w wyniku katastrofy śmigłowca, która miała miejsce w prowincji Azerbejdżan Wschodni. Raisi, znany ze swojego ultrakonserwatywnego podejścia, uważany był za protegowanego najwyższego przywódcy Iranu, Alego Chameneia, i potencjalnego kandydata na jego następcę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kto zastąpi zmarłego prezydenta Iranu?
Ajatollah Ali Chamenei zapowiedział, że obowiązki szefa państwa do wyborów wykonywać będzie dotychczasowy pierwszy wiceprezydent, Mohammad Mochber.
W oświadczeniu najwyższego przywódcy polityczno-duchowego kraju, przekazanym przez państwową agencję IRNA, potwierdzono, że wybory prezydenckie muszą zostać zorganizowane najpóźniej w ciągu 50 dni. Funkcję ministra spraw zagranicznych pełnić będzie wiceminister Ali Bagheri Kani, od niemal trzech lat odpowiadający w tym resorcie za negocjacje nuklearne.
Mochber cieszy się dużym zaufaniem Chameneia - twierdzi Reuters. Stanowisko pierwszego wiceprezydenta piastuje od 2021 roku, kiedy Raisi został wybrany na urząd szefa państwa.
Według I-24 Mochber uchodził za silnego gracza w irańskich władzach. Kilkukrotnie zastępował Raisiego, przyjmując zagraniczne delegacje w Teheranie, a w październiku ub.r. znalazł się w delegacji, która w Moskwie uzgadniała porozumienie, na mocy którego Iran dostarcza Rosji uzbrojenie.
Śmierć prezydenta Iranu. "Ludzie świętują"
Wieczorem, gdy część Irańczyków modliła się za prezydenta, inni strzelali fajerwerkami. Ze szczęścia. Do sieci trafiły nagrania, m.in. z Teheranu, opatrzone hasłem "Niech żyje wolny Iran".
"Nie żyje faszystowski dyktator. W całym kraju ludzie świętują śmierć człowieka, który był odpowiedzialny za egzekucje dziesiątek tysięcy cywilów i sponsorował terroryzm na całym świecie" - pisał dziennikarz i doradca polityczny Jason Jay Smart.
Zobacz także
Ebrahim Raisi "zasłynął" m.in. z "komisji śmierci". Organizacje pozarządowe zarzucają Raisiemu łamanie praw człowieka w 1988 r., gdy jako prokurator skazywał na śmierć więźniów politycznych i bojowników.
Międzynarodowe organizacje szacują, że tzw. komisje śmierci, w których pracował Raisi, zdecydowały o zgładzeniu około 5 tys. osób.
Źródło: PAP/WP