Pięć wyzwań przed ministrą rodziny [OPINIA]
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk objęła jeden z najtrudniejszych w zarządzaniu resortów. Z jednej strony bowiem potrzeby są ogromne, z drugiej - zawsze w budżecie brakowało pieniędzy na wdrożenie polityki społecznej wykraczającej poza specjalne świadczenia socjalne.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk objęła stanowisko Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. A właściwie ministry, bo tak chce być określana - co stało się głównym tematem dyskusji wokół powołania polityczki Lewicy na nowe stanowiska.
Tymczasem spraw istotniejszych od nazewnictwa jest bez liku.
Wybrałem pięć, które uważam za najważniejsze do wdrożenia w najbliższym czasie. Wybór jest całkowicie subiektywny. Oczywiste jest to, że każdy ma prawo do innej opinii. Bez wątpienia swoją agendę będzie też miała sama Dziemianowicz-Bąk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
1. Waloryzacja świadczeń socjalnych
Prawo i Sprawiedliwość w ostatnich latach chwaliło się tym, że coraz mniej Polaków korzysta ze świadczeń socjalnych. Rzekomo miało to świadczyć o tym, że coraz mniej obywateli jest ubogich.
Prawdziwy powód zmniejszenia się liczby korzystających z "socjalu" jest jednak inny.
Dla wielu typów gospodarstw domowych próg umożliwiający skorzystanie z pomocy społecznej jest wyższy aniżeli minimum egzystencji. Innymi słowy: część Polaków jest zbyt biedna, aby normalnie funkcjonować i równocześnie zbyt bogata, by otrzymać pomoc.
Dlaczego tak się dzieje?
Minimum egzystencji to kwota pozwalająca jedynie na przeżycie, granica skrajnego ubóstwa. To wartość faktyczna. Państwowy Instytut Pracy i Spraw Socjalnych jedynie oblicza tę kwotę i regularnie podaje do wiadomości.
Wskutek wysokiej inflacji minimum egzystencji w ostatnich latach dość szybko wzrosło - najzwyczajniej w świecie ludzie potrzebowali więcej pieniędzy, by przetrwać. Czyli zjeść, opłacić podstawowe rachunki, kupić najtańsze ubrania.
Ale już próg umożliwiający skorzystanie ze świadczeń pieniężnych z pomocy społecznej to wartość umowna. To minister rodziny określa w rozporządzeniu, jakie są tzw. kryteria dochodowe. Waloryzacja tych kryteriów odbywa się zaś, co do zasady, co trzy lata.
Od 2022 r. mamy do czynienia z sytuacją, w której poziom minimum egzystencji jest niższy niż próg uprawniający do korzystania z pomocy społecznej.
Jakkolwiek skomplikowanie by to brzmiało, efekt jest prosty: najbiedniejsi Polacy popadają w coraz większą biedę i nie otrzymują pomocy od państwa.
Eksperci od dawna postulują, by kryteria umożliwiające korzystanie ze świadczeń pieniężnych z pomocy społecznej waloryzować raz w roku, a nie - co trzy lata.
2. Pomoc osobom z niepełnosprawnościami
Znaczna część środowiska osób z niepełnosprawnościami wskazywała w ostatnich miesiącach, że rządzący lekceważą ich potrzeby. A zmiany, które są wprowadzane, prędzej zaszkodzą niż pomogą.
Nowa ministra powinna więc pokazać, że jej resort naprawdę chce pomóc. Tym bardziej, że mowa o grupie niemal 5,5 mln mieszkańców Polski.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zresztą w swoich pierwszych wypowiedziach medialnych jako kierująca resortem zwracała na to uwagę.
- Trzeba zrealizować europejskie standardy poprzez wprowadzenie ustawy o asystencji, na którą tak bardzo czeka środowisko. Potrzebne jest też przywrócenie procesów deinstytucjonalizacji, odchodzenie od instytucjonalnej opieki nad osobami z niepełnosprawnościami. Ważne jest wsparcie niezależnego życia, funkcjonowania, podejmowanie pracy. Również odciążenie opiekunów osób z niepełnosprawnościami, urlopy wytchnieniowe, inwestycje w mieszkania wspomagane - wyliczała Dziemianowicz-Bąk w rozmowie z dziennikarzami.
Plan jest ambitny, a na jego realizację potrzebne będą znaczne pieniądze. Ale też chodzi o pomoc ogromnej rzeszy obywateli.
3. Podniesienie zasiłku pogrzebowego
Postulat, aby zasiłek pogrzebowy był wyższy, zgłosiły w kampanii wyborczej Koalicja Obywatelska oraz Lewica.
Zasiłek pogrzebowy od 2011 r. wynosi cztery tys. zł. Został wtedy przez rząd Donalda Tuska obniżony o ok. 40 proc. w stosunku do wcześniej wypłacanych kwot.
Przeciętne wynagrodzenie w 2011 r. wynosiło niespełna 3,4 tys. zł. Najniższa krajowa w 2011 r. wynosiła zaś 1386 zł.
Koszty pogrzebu od dawna znacznie przekraczają kwotę wypłacanego zasiłku. W dużych miastach - nawet kilkukrotnie.
Dla wielu rodzin wyprawienie pogrzebu najbliższej im osoby to ogromne wyzwanie finansowe. Z moich rozmów z przedstawicielami firm pożyczkowych wynikało, że niczym nadzwyczajnym nie jest branie na wyprawienie pogrzebu tzw. chwilówek.
4. Zadbanie o pracowników socjalnych
Gdy wydarzy się w Polsce jakakolwiek tragedia, w której ofiarą jest dziecko, politycy, dziennikarzy oraz internauci pytają: "gdzie była pomoc społeczna?!".
Za każdym razem mam ochotę odpowiedzieć, że w d... No, że nie było jej tam, gdzie powinna być, ale niekoniecznie z winy pracowników socjalnych.
Prawda jest taka, że to fatalnie opłacany zawód dla fascynatów, którzy chcą zmieniać świat. Znalezienie pracowników socjalnych w dużych miastach, gdzie zarobki są statystycznie wyższe niż w niewielkich miejscowościach, to duże wyzwanie.
Dodatkowo pracownicy socjalni zajmują się ogromem kwestii, którymi nie musieliby się zajmować, gdyby prawo było rozsądniej napisane.
W 2022 r. w rozmowie z WP szczegółowo opowiadała o tym Natalia Jungrav, pracownica socjalna z Warszawy.
Spójrzmy choćby na osoby bez prawa do emerytury, pobierające zasiłek stały z tytułu wieku. Dostają maksymalnie "oszałamiające" 719 zł miesięcznie.
Jako że każdy doskonale wie, że nie da się za to przeżyć w mieście i niełatwo na wsi, pracownik socjalny może - oczywiście po przeanalizowaniu sytuacji - przyznać dodatkowe zasiłki celowe: na prąd, na gaz, na żywność, na leki, na środki czystości.
Spytałem wtedy Natalię Jungrav, czy nie lepiej byłoby od razu dawać np. 1300 zł. Jungrav odpowiedziała zaś, że pewnie, iż byłoby lepiej. Wtedy pracownicy socjalni nie spędzaliby też wielu godzin swojej pracy na pytaniu miesiąc w miesiąc ludzi, czy dalej potrzebują jeść i prać ubrania. Mogliby poświęcać czas potrzebującym, a nie - wypisywać papiery.
Ale nic się nie zmieniło. A warto żeby specjaliści przyjrzeli się temu, czy pracownicy socjalni muszą zajmować się kwestiami stricte proceduralnymi, czy też lepiej by było, gdyby mieli czas na poznanie sytuacji swoich klientów.
5. Przywrócenie prestiżu Radzie Dialogu Społecznego
Funkcjonowanie Rady Dialogu Społecznego to fikcja - mówią od lat przedstawiciele przedsiębiorców. Organ, w którym strona związkowa, pracodawcy oraz przedstawiciele rządu powinni ucierać stanowiska i starać się znaleźć złoty środek, od dawna jest wydmuszką.
- Żeby dialog był rzetelny, wszystkie strony muszą do niego podchodzić poważnie. O ile strona związkowa i pracodawców tak właśnie czynią, mimo różnic w poglądach, o tyle strona rządowa nie zawsze ma ochotę z nami rozmawiać - mówił WP Łukasz Bernatowicz, przewodniczący Rady Dialogu Społecznego w latach 2022-2023, prezes Związku Pracodawców BCC.
Oczywiste jest to, że nie zawsze wszyscy będą z ustaleń zadowoleni. Ale większość działających w RDS związkowców i pracodawców to starzy wyjadacze - doskonale wiedzą, że w wielu kwestiach nie uda im się przekonać rządzących do swoich racji. Ważne dla nich, aby mieli przekonanie, że są traktowani poważnie.
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej powinien czuwać nad tym, aby wszyscy uczestniczący w pracach RDS przedstawiciele rządu poważnie traktowali postulaty organizacji związkowych i biznesowych. I aby szukać kompromisów, które będą do przełknięcia dla wszystkich, choćby w przedmiocie ustalania płacy minimalnej.
Patryk Słowik jest dziennikarzem Wirtualnej Polski
Napisz do autora: Patryk.Slowik@grupawp.pl