PolskaPianista Marek Tomaszewski: tworzę muzyczne kalambury

Pianista Marek Tomaszewski: tworzę muzyczne kalambury

Tworzę muzyczne kalambury, to nie dokładnie to samo, co transkrypcje czy parafrazy kompozycji - powiedział pianista Marek Tomaszewski, były członek znanego duetu pianistycznego Marek i Wacek. Muzyk nagrał w Polsce swoją najnowszą, drugą solową płytę. Album ma ukazać się późną wiosną przyszłego roku.

03.12.2005 | aktual.: 03.12.2005 10:22

Tworzę własne opracowania znanych kompozycji, które stają się niemalże nowymi utworami, trudno jest tę formę dokładnie zdefiniować, lecz z pewnością jest to coś więcej niż improwizacja na dany temat - powiedział mieszkający od lat w Paryżu polski pianista.

Na jego najnowszej płycie znajdzie się 13 utworów. Będą to m.in. znane z filmu "Śmierć w Wenecji" Adagietto z V Symfonii Gustawa Mahlera w wersji na fortepian, opracowanej przez samego Tomaszewskiego oraz kompozycja łącząca 24 Kaprys Nicolo Paganiniego z rytmami ragtime'u i ścieżki muzycznej słynnego musicalu "Grease".

Jeszcze nie wiem, jak zatytułuję ten album. Dopiero skończyłem nagrania w studiu koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego. Jedną z przyczyn, dla których nagrywam w Warszawie, jest to, że mamy tu świetnych reżyserów dźwięku - Lecha Dudzika i Gabrielę Blicharz. Ich uwagi są dla mnie bardzo cenne - podkreślił muzyk.

Marek Tomaszewski koncertował w latach 60., 70. i 80. z pianistą Wacławem Kisielewskim (muzyk ten zginął w 1986 r. w wypadku samochodowym pod Wyszkowem w woj. mazowieckim), synem Stefana Kisielewskiego. W ich repertuarze znajdowały się m.in. kompozycje Stanisława Moniuszki, Fryderyka Chopina, Wolfganga Amadeusza Mozarta, Ludwika van Beethovena i Gioacchino Rossiniego.

Po śmierci Kisielewskiego, Tomaszewski przez kilka lat grał w duecie z pianistą Michelem Prezmanem, m.in. w Japonii i USA. Po kilku latach nasze gusta muzyczne zaczęły się nazbyt różnić, a poza tym Michel powtarzał, że czuje się jak zastępca Wacka, a nie jak równoprawny członek duetu - wyjaśnił Tomaszewski.

Przez wiele lat czułem, że jeden fortepian to dla mnie za mało, więc grałem w duecie. Dziś z kolei czuję, że dwa fortepiany to dla mnie za dużo, więc nagrywam sam - powiedział Tomaszewski.

Marek i Wacek zaczęli koncertować w 1963 r. - jeszcze jako studenci - w Polskim Radio. Kilka lat później odbyli tournee po Polsce wspólnie z m.in. Ewą Demarczyk, Violettą Villas i Anną German. Towarzyszyli także Marlenie Dietrich w jej koncertach w Polsce.

Pierwszy koncert zagraniczny duetu odbył się w 1966 roku w słynnej Carnegie Hall w Nowym Jorku. "Kiedy ukaże się mój drugi album, minie akurat 40 lat od tamtej chwili i 20 lat od śmierci Wacka" - wspomniał Tomaszewski.

Duet występował także w Kanadzie i w słynnej Olimpii w Paryżu. W 1968 r. pianiści postanowili pozostać w stolicy Francji. "Wacek jednak powrócił do Polski - w 1982 roku, za namową ojca" - opowiada Tomaszewski. Postanowiłem zmienić kraj zamieszkania z powodów artystyczno-zawodowych, czułem, że w ówczesnej Polsce nie było miejsca dla naszej muzyki - powiedział muzyk.

Pamiętne było również tournee Polaków po b. NRD, które zakończyło się wydaleniem muzyków z tego kraju z powodu noszonych przez nich znaczków "Solidarności". W nocy zostaliśmy odeskortowani do granicy z RFN, a następnego dnia mówiono o nas we wszystkich mediach w Zachodnich Niemczech - wspomna Tomaszewski.

Od kilku lat polski muzyk zajmuje się głównie nauczaniem gry na fortepianie. W 2003 r. wydał swój pierwszy solowy album ("Premiere") z improwizacjami na temat kompozycji m.in. Franciszka Liszta, Antonio Vivaldiego i Duke'a Ellingtona.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)