Petru zostanie sam? Nowoczesną opuszczają kolejni działacze. Nie przez niego
- To nie ta sama Nowoczesna, co na początku - podkreślił na swoim facebookowym profilu Grzegorz Stankiewicz. Zrezygnował z funkcji członka zarządu na Dolnym Śląsku oraz członkostwa w partii. Poza nim z Nowoczesną postanowiło pożegnać się kilkanaście osób. Co więcej, podobno to nie koniec odejść. Winną tej sytuacji ma być jedna osoba. Mamy jej stanowisko w sprawie.
19.05.2017 | aktual.: 28.03.2022 12:41
Jak poinformował portal e-legnickie.pl, we wtorek rezygnację z członkostwa w Nowoczesnej złożyło kilkanaście osób z koła w Legnicy. Niektóre z nich tworzyły Nowoczesną w okręgu od samego początku. Mowa o Tomaszu Strojku (dotychczasowym sekretarzu zarządu dolnośląskiego), Dawidzie Sołtysie (wiceprzewodniczącym koła legnickiego, członku rady regionu), Mariuszu Kani (sekretarzu koła legnickiego), Pawle Boneckim, Pawle Dybku, Agnieszce Pacanowskiej-Cholewińskiej (członku komisji rewizyjnej na Dolnym Śląsku)
. Z partią pożegnali się też m.in. Maciej Dajewski i Marcin Dudek.
W oświadczeniu podkreślili, co było powodem ich decyzji. - Dwa lata temu mnóstwo osób zaangażowało się w projekt Nowoczesnej, który miał ciekawą ofertę programową. Niestety, program to nie wszystko. Partie tworzą ludzie, różni ludzie - podkreślili w oświadczeniu.
Winną takiego obrotu sprawy ma być posłanka Elżbieta Stępień. Konflikt między nią a działaczami legnickiego koła miał narastać od ponad roku, a w ostatnich tygodniach nasilił się. Jak twierdzą członkowie koła, próbowali rozwiązać spór, jednak bezskutecznie. Zwrócili się z problemem do regionalnych i centralnych władz Nowoczesnej. Nic to jednak nie dało. - Zabrakło z ich strony konkretnych działań - tłumaczyli.
Jak podkreślili, "cierpliwość jednak kończy się każdemu, skończyła się i nam". - Chcieliśmy partnerskiego traktowania, a tego niestety zabrakło. Dla dwóch stron konfliktu, na tak małym terenie działania, nie ma miejsca w jednej partii - stwierdzili.
Nie tylko Legnica
W czwartek pojawiła się informacja o kolejnych odejściach z Nowoczesnej. Tym razem z partią pożegnało się 18 członków koła z Jeleniej Góry. Znowu powodem rezygnacji była jedna osoba - Elżbieta Stępień.
Wśród osób, które zdecydowały się opuścić Nowoczesną są m.in. członek zarządu dolnośląskiego Grzegorz Stankiewicz, członek rady regionu Katarzyna Samulska, przewodniczący koła Sergiusz Kucharski i skarbnik koła Piotr Ślawski. Oni, podobnie jak członkowie koła z Legnicy, wydali oświadczenie, w którym uzasadnili decyzję o odejściu.
- Niestety problemy rozpoczęły się już po wyborach, gdzie posłanka N z Kunic Elżbieta Stępień postanowiła przejąć władzę absolutną w Regionie. Chciała weryfikować cv osób, które pracowały w organizacji zanim ona się w niej pojawiła. Pragnęła stworzyć koło legnicko-jeleniogórskie, aby poprzez głosowania mieć wpływ na wybór jego zarządu. Te działania spotkały się z naszym oporem i poprzez Zarząd Regionu udało się te plany powstrzymać. Jednak z czasem okazało się, że posłanka nie odpuszczała i pomijając struktury organizowała spotkania w celu promocji swojej osoby, nie dbając o jakikolwiek interes wyborców, których reprezentuje - napisali.
Posłanka nie pojawiła się na spotkaniu, na które sama zapraszała. Na Facebooku widnieje jako organizatorka wydarzenia.
Jak podkreśliły osoby, które zrezygnowały z członkowstwa w Nowoczesnej, władze zignorowały ich apel o interwencję ws. problemu ze Stępień. - Szalę goryczy przelało umówione przez Panią Stępień spotkanie z dziennikarzami, na które nie dojechała, odwołując je już po jego rozpoczęciu, mimo tego, że wjechała już do naszego miasta.
Zaznaczyli, że zrezygnowali w geście protestu, choć "na rzecz Nowoczesnej oddali swoje serce, czas i środki".
Na koniec zadeklarowali, że ich decyzje nie wynikają z działań wyborczych i sterowanych. Są pokierowane "wyłącznie brakiem możliwości dalszej współpracy z posłanką z Kunic Panią Elżbietą Stępień".
Co na to Stępień?
Do sprawy odniosła się, ta którą się o nią obwinia, czyli Elżbieta Stępień. W oświadczeniu podkreśliła, że z przykrością przyjęła informacje o odejściach ze struktur Nowoczesnej. Przyznała, że rozumie "kontrowersyjne decyzje".
- Bardzo chcę wierzyć, że to jedynie efekt niezrozumienia mojej obecnej funkcji i obowiązków - stwierdziła. Jednocześnie powiedziała, że zmiany "nie zachwieją" działalności Nowoczesnej.
Transfery do PO
Przypomnijmy, że w kwietniu z Nowoczesnej do Platformy Obywatelskiej przeszły cztery osoby. Wtedy jednak powodem odejść miał być lider Nowoczesnej Ryszard Petru.
Co więcej, do PO przechodzą też trzej podlascy działacze Nowoczesnej.
Źródło: e-legnicke.pl / Facebook / WP