ŚwiatPetro Poroszenko apeluje o natychmiastowe zawieszenie broni i rozejm w Donbasie

Petro Poroszenko apeluje o natychmiastowe zawieszenie broni i rozejm w Donbasie

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zaapelował w Brukseli o natychmiastowe zawieszenie broni w Donbasie, gdzie wciąż dochodzi do walk między oddziałami rządowymi a separatystami wspieranymi przez Rosję. Oskarżył Moskwę o naruszanie rozejmu.

Petro Poroszenko apeluje o natychmiastowe zawieszenie broni i rozejm w Donbasie
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Kay Nietfeld

Poroszenko: nie będzie "Mińska 3"

Poroszenko poinformował, że trwają intensywne kontakty telefoniczne przywódców Francji, Rosji, Niemiec i jego samego w sprawie konfliktu w Donbasie. Nie wykluczył, że wkrótce może dojść do spotkania w ramach tzw. formatu normandzkiego.

Zapewnił, że Ukraina wypełnia wszystkie zobowiązania wynikające z ustalonego w lutym w Mińsku zawieszenia broni. Oskarżył Rosję o łamanie rozejmu. Wskazał, że przeprowadzenie wyborów na objętych konfliktem terenach (co przewidywały porozumienia mińskie) jest niemożliwe, ze względu na toczące się cały czas walki.

Poroszenko dodał jednocześnie, że ma nadzieję, iż 31 sierpnia parlament Ukrainy poprze przedstawioną przez niego reformę konstytucyjną, której przeprowadzenie również ustalono w ramach procesu pokojowego. - Nie ma znaczenia, jaką cenę zapłacimy, zrobimy co w naszej mocy, by wprowadzić reformę - zapewnił. Dziękował Polsce za wsparcie w przygotowaniu decentralizacji.

Prezydent Ukrainy ocenił, że nie ma potrzeby, by czekać z położeniem kresu naruszeniom rozejmu do 1 września, jak to ustalono w środę podczas rozmów z separatystami. - Sądzę, że nie powinniśmy czekać do 1 września. Jako prezydent Ukrainy jestem zainteresowany, żeby wprowadzić (zawieszenie broni) natychmiast, dziś - mówił Poroszenko.

Jak argumentował, nie wiadomo ile ofiar kosztowałoby czekanie z wprowadzeniem zawieszenia broni do 1 września. Wskazał, że strona rosyjska była zobligowana do wstrzymania ognia od 15 lutego, tak jak to przewidywały porozumienia mińskie.

- My wstrzymaliśmy ogień, wprowadziliśmy rozejm pół roku temu. Jeśli spojrzeć na wykres sporządzany przez obserwatorów OBWE, kto otwiera ogień i łamie rozejm, to widać wyraźnie, że robi to strona rosyjska - mówił Poroszenko.

Wyraził przekonanie, że UE przedłuży sankcje nałożone na Moskwę w związku z agresją rosyjską na Ukrainę.

Jak podkreślił, chciałby, aby w Donbasie stacjonowały siły pokojowe na podstawie decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Wykluczył przy tym zawieranie innych porozumień pokojowych w celu uregulowania sytuacji. - Nie ma i nie będzie Mińska 3 - oświadczył.

Poroszenko podkreślił, że zarówno Niemcy jak i Francja, a także Unia Europejska oceniają, że jego kraj wypełnia zobowiązania wynikające z porozumień mińskich.

Ukraiński przywódca poinformował, że szef Rady Europejskiej Tusk przyjął zaproszenie i jeszcze w tym roku uda się z wizytą do Kijowa.

Tusk i Juncker zadowoleni z postępów Ukrainy

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk, który spotkał się z Poroszenką, zachęcał ukraińskiego przywódcę do wprowadzania reform, w tym reformy sądownictwa. Podkreślał, że jest zadowolony z postępów we wdrażaniu na Ukrainie reformy konstytucyjnej, której celem jest decentralizacja kraju.

- Szybko zbliżamy się do ostatecznego terminu wypełnienia porozumień z Mińska, tak więc jest bardzo ważne, żeby wszyscy zrobili co w ich mocy, aby zapewnić ich sukces - oświadczył przewodniczący Rady Europejskiej.

Tusk mówił, że jest szczególnie zaniepokojony atakami na misję obserwacyjną OBWE. Zaapelował do wszystkich stron konfliktu, aby nie dochodziło do takich incydentów. W ostrych słowach potępił także skazanie przez sąd w Rosji na 20 lat kolonii karnej ukraińskiego reżysera i uczestnika Majdanu Ołeha Sencowa.

Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, który wcześniej spotkał się z Poroszenką, wyraził z kolei opinię, że Kijów dokonał ogromnego postępu na drodze do wprowadzenia ruchu bezwizowego z UE. Zapowiedział, że KE wyda pozytywną rekomendację w tej sprawie, jeśli tylko Ukraina spełni niezbędne wymogi.

Od czasu wybuchu konfliktu na wschodzie Ukrainy w kwietniu zeszłego roku, po zaanektowaniu Krymu przez Rosję, życie straciło tam ponad 6,5 tys. ludzi.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (65)