Pętla zadłużenia w Elaneksie
Praktycznie każda złotówka wpływająca na konto Przędzalni Czesankowej Elanex jest zabierana przez komornika. Elanex jest w likwidacji od lipca 2002 r. Nie ma pieniędzy na proces likwidacji. Likwidator powinien opłacać składki ZUS pracownikom, także byłym, którzy mają wyroki sądowe nakazujące wypłatę ich zaległych pensji oraz odprowadzać podatek VAT.
Nie wywiązuje się z tych obowiązków, bo nie widzi ani złotówki z tego co wpływa na konto Elaneksu. Pieniądze zabiera komornik. Byli pracownicy dostają zaległe pensje brutto, z kwotami, które powinny trafić do ZUS-u. Bo komornik nie ma obowiązku odprowadzania składek ubezpieczeniowych od tych pensji. Ludzie owszem pieniądze mają, ale nie mają opłaconych okresów składkowych do emerytury. Komornik zabiera też na poczet wierzytelności opłaty czynszowe od firm, które dzierżawią hale w Elaneksie i nie odprowadza od nich podatku VAT. Jest to średnio, miesięcznie 35 tys. zł czynszu i 7 tys. VAT. W świetle obowiązującego prawa składki ZUS i VAT ma płacić likwidator. Jeśli tego nie robi, naraża się na odpowiedzialność karno-skarbową.
- Na dzisiaj najlepszym wyjściem z tej sytuacji, aby nie powiększać zadłużenia, byłoby wypowiedzenie umów dzierżawy... - mówi Marek Dębecki, likwidator Elaneksu.
Gdyby tak się stało, upadnie prawie 20 firm, które działają na terenie Elaneksu. Pracę straci ponad 200 osób. Bo prawo nie przystaje do rzeczywistości.
(js)