Pawlak do żon górników: niepotrzebnie przyjechałyście
Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak powiedział, że żony górników z kopalni "Budryk" niepotrzebnie przyjechały do Warszawy. Kobiety chciały spotkać się w stolicy właśnie z wicepremierem. Na spotkanie z Pawlakiem nie doczekały się; trzy z nich pojechały rozmawiać z prezydentową Marią Kaczyńską.
###Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/zony-gornikow-z-budryka-w-warszawie-6038709179860097g ) [
]( http://wiadomosci.wp.pl/zony-gornikow-z-budryka-w-warszawie-6038709179860097g )
Żony górników z Budryka w Warszawie
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/strajk-okupacyjny-w-kopalni-budryk-6038683619071105g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/strajk-okupacyjny-w-kopalni-budryk-6038683619071105g )
Strajk okupacyjny w kopalni Budryk
Pod nieobecność Pawlak panie wręczyły przedstawicielom ministerstwa gospodarki petycję, w których opisały sytuację w kopalni oraz historię trwającego od miesiąca protestu.
Wicepremier, który gości w Lublinie, przypomniał, ze porozumienie w sprawie płac w kopalni zostało uzgodnione we wrześniu ubiegłego roku. Wtedy też górnicy mieli mieć zagwarantowane podwyżki. Waldemar Pawlak wezwał związkowców z "Budryka", by spojrzeli w oczy 130 tysiącom górników ze Śląska, którzy dostali niższe podwyżki bądź wcale ich nie otrzymali. Minister gospodarki powiedział, że porozumienie w "Budryku" zerwali przedstawiciele trzech związków - po to, by uzyskać jeszcze większe pieniądze.
Waldemar Pawlak podkreślił, że kwestie płacowe w kopalni "Budryk" powinna rozwiązać Jastrzębska Spółka Węglowa, a nie jego resort. Jak podkreślił, obecnie - w odróżnieniu od PRL-u - kopalnie nie są zarządzane ze stolicy.
Strajk w "Budryku" trwa już miesiąc. 10 górników głoduje na poziomie 1050 metrów pod ziemią. Ponad 150 górników strajkuje na poziomie 700 metrów. Na powierzchni strajk okupacyjny prowadzi blisko 300 osób. Wszyscy domagają się wyższych pensji.