Paweł Wojtunik, szef CBA: korupcja na szczytach władzy
Dziś łapówką coraz częściej jest nie legendarny samochód z firankami, ale inne ekskluzywne przedmioty, choćby dzieła sztuki. Korupcja zmienia się tak jak styl życia. Przyjmuje wyrafinowane formy. Gotówkę czy czeki zastąpiły karty i przelewy elektroniczne, a bezpośrednie spotkania kontakt e-mailowy czy esemesy. Tak samo jest w przestępczości korupcyjnej. Koperty czy walizki pełne gotówki są passé. Nawet anonimowe przelewy na konta do rajów podatkowych są już stosunkowo prymitywną metodą - mówi Paweł Wojtunik, szef CBA w "Rzeczpospolitej".
- Najciemniej jest pod latarnią, a największa pokusa korupcyjna pojawia się tam, gdzie są duże pieniądze. Przy informatyzacji są olbrzymie. Mówimy o podejrzeniach w wąskiej branży zamówień informatycznych. Okrzyknięta przez media jako infoafera to jedna z najtrudniejszych i najważniejszych spraw, jaką prowadzimy, w której jest nietuzinkowy przeciwnik. Ludzie uwikłani w ten proceder to wysoko kwalifikowani specjaliści o ponadprzeciętnej inteligencji i unikalnej wiedzy - informatycy, menedżerowie, prawnicy, księgowi i, niestety, również oficerowie policji. Sądy już wstępnie oceniły sprawę, stosując areszty wobec kluczowych podejrzanych - tłumaczy Wojtunik.
Szef CBA zapewnia, że jeśli znajdziemy dowody, nie skończy się na naczelnikach urzędów czy dyrektorach.
- Złodziei trzeba umieć łapać, a nie krzyczeć, że się ich łapie. CBA to nie koło łowieckie. Nie prowadzimy ewidencji, ile mamy ustrzelonych „jeleni, dzików czy kaczek". Mamy obowiązek ścigania korupcji na każdym szczeblu i sporo sukcesów w ściganiu jej w samorządach. Ale to efekt aktywizacji delegatur terenowych.
To nie oznacza, że odpuściliśmy sobie korupcję ludzi z tzw. świecznika. Przypomnę, że zatrzymaliśmy m.in. dyrektora z CPI MSWiA, samorządowców z różnych opcji politycznych, podejrzewanych o korupcję w wojsku, szkole policji i komendzie głównej. Podjęliśmy się spraw kontrowersyjnych w działalności Komisji Majątkowej. Kontrolujemy działalność urzędów centralnych. Zakwestionowaliśmy oświadczenia majątkowe niektórych posłów. To chyba dowód na apolityczność CBA. Prowadzimy inne poważne sprawy, w tym dotyczące znanych publicznie osób - tłumaczył Paweł Wojtunik. Nie zdradził jednak, o kogo mu chodziło.