Paweł Szefernaker: Tusk zapomniał o internecie
Sądził, że skoro zaprzyjaźnione tradycyjne media będą snuły opowieść o entuzjastycznym, masowym i spontanicznym przywitaniu, to nikt tego nie zweryfikuje. Mylił się. Weryfikacja w nowych mediach była natychmiastowa - uważa Paweł Szefernaker. Sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady ocenił w ten sposób reakcje na przyjazd szefa Rady Europejskiej na przesłuchanie w Warszawie pociągiem i przejście pieszo do budynku prokuratury.
24.04.2017 | aktual.: 25.03.2022 13:23
W rozmowie z tygodnikiem "wSieci" Szefernaker stwierdził, że ubiegłotygodniowa wizyta Tuska w stolicy nie była triumfem tego polityka. - Dokładnie analizowałem odbiór tego wydarzenia w mediach, także społecznościowych. Ludzie szybko wychwycili fałsz, skalę ochrony towarzyszącą Tuskowi, limuzyny jadące w ślad za spacerującym, dziwnych ludzi z KOD dominujących w grupie witających - powiedział.
Minister w kancelarii premier Beaty Szydło zauważył, że internauci szybko przypomnieli przewodniczącemu RE i jego zwolennikom niewygodne fakty z przeszłości.
ZOBACZ TEŻ: Przesłuchanie Donalda Tuska - starannie wyreżyserowany spektakl?
- Natychmiast przypomniano, że z "taśm prawdy" wynika, iż za pośrednictwem poczty dyplomatycznej ściągano dla niego z Kuby cygara, co mocno kontrastuje z próbą pokazania się jako zwykłego Polaka, jeżdżącego pociągiem w II klasie. Myślę, że Tusk popełnił klasyczny już błąd z kampanii prezydenckiej Bronisława Komorowskiego - ocenił Paweł Szefernaker, wyjaśniając, że chodzi mu właśnie o siłę internetu.
- Tusk sądził, że jak zwykle za pomocą sztuczki zdoła odwrócić uwagę opinii publicznej od istoty sprawy, czyli własnych zeznań. I też okazało się to już niemożliwe. To zresztą jedno ze źródeł mojego optymizmu w odniesieniu do przyszłości. Jestem przekonany, że nasza konsekwentna praca, unikanie medialnych hucp, pokazywanie konkretów długofalowo przekona do nas także tych Polaków, którzy dziś patrzą na nas z dystansem - dodał poseł PiS w rozmowie z "wSieci".
Donald Tusk przyjechał 19 kwietnia do Warszawy pociągiem z Sopotu, by w stołecznej prokuraturze zeznawać w śledztwie dotyczącym współpracy polskiej SKW z rosyjską FSB. Na Dworcu Centralnym w Warszawie przywitał go tłum, zarówno jego zwolenników, wśród których dominowali działacze młodzieżówki PO - Stowarzyszenia Młodzi Demokraci oraz Komitetu Obrony Demokracji, jak i przeciwników, m.in. z klubów Gazety Polskiej.