Paweł Piskorski oszukał urząd skarbowy?
Zaświadczenie z kasyna o wygraniu 500 tys. zł przez Pawła Piskorskiego jest fałszywe - uznała prokuratura, ale sprawę umorzyła - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Paweł Piskorski, były sekretarz generalny PO i europoseł, dziś lider Stronnictwa Demokratycznego dotąd zwycięsko wychodził z potyczek z prokuraturą. "Rz" ustaliła, że teraz śledczy mają dowody, które kładą się cieniem na jego wizerunku.
Chodzi o tajemniczą wygraną w kasynie Jackpol w Gdyni w 1992 r. Kiedy w 1996 r. urząd skarbowy sprawdzał, czy majątek polityka ma pokrycie w jego dochodach, poprosił o dokumenty. Piskorski przedstawił wówczas m.in. zaświadczenie z gdyńskiego kasyna. Potwierdzało, że wygrał w ruletkę 4 mld 950 mln starych złotych (dziś to ok. 500 tys. zł).
– Kasyno nigdy nie wystawiło takiego zaświadczenia. Jego śladu nie ma w dokumentach – zeznał dyrektor Jackpola. Zaznaczył, że majątek trwały kasyna wynosił wtedy ok. 8 mld st. złotych. – Taką wygraną na pewno byśmy pamiętali – zeznał dyrektor. I on, i krupierzy stwierdzili, że kwota blisko 5 miliardów zł – jaką przedstawił Piskorski – była w ogóle niemożliwa do wygrania.
Legalność majątku Piskorskiego zaczęto badać w ramach dużego śledztwa dotyczącego gangu pruszkowskiego dopiero w 2006 r. Dlaczego przez trzy lata badano sprawę wygranej, skoro już w 2006 r. się przedawniła? Śledczy milczą.
– Jestem zdumiony – mówi "Rz" Paweł Piskorski. – Nigdy dotąd urząd skarbowy nie miał najmniejszych wątpliwości co do wiarygodności zaświadczenia o wygranej. Z tego co pamiętam, podpisał je ówczesny dyrektor kasyna. Mam wrażenie, że wyciąganie teraz sprawy sprzed 17 lat ma służyć temu, by mi zaszkodzić.