Paweł Kukiz oskarża. "Delikatny Ribbentrop-Mołotow, powtórka z '39 roku"
Czy na Ukrainie może dojść wojny? - pytany był w programie "Tłit" Wirtualnej Polski lider Kukiz'15 Paweł Kukiz. - Nie chcę wzbudzać paniki. Uważam, że bardzo ostrożnie powinniśmy rozmawiać o jakiejś ewentualności konfliktu zbrojnego, konfliktów międzynarodowych. Przez całe lata odnosiło się wrażenie, że wojny już nigdy nie będzie, że będziemy żyli w spokojnych czasach, raz mniejszego, raz większego dobrobytu, że nic się nie zdarzy, ludzie się kochają, Polska jest w centrum świata, wszystkich interesuje, co się w Polsce dzieje i to my jesteśmy tymi, którzy do wojny mogą doprowadzić, bo np. Banaś jest skonfliktowany z Ziobro i ciekawe co na to powie Francja - mówił. - To, że dochodzi do takiej sytuacji, jaka jest za granicą Polski, to jest rzecz zupełnie naturalna. Sytuacja geopolityczna kotłuje się od lat. Od czasu wyboru Bidena, na którego wybór wpłynęły w ogromnej mierze takie korporacje jak Discovery, potężne korporacje, grupy finansowe, kapitałowe, mamy cały błyskawiczny ciąg zdarzeń przyczynowo-skutkowy - kontynuował Kukiz. - Biden zostaje wybrany prezydentem, następnie dzieją się rzeczy w Afganistanie, w tym samym czasie pojawiają się na granicy białorusko-europejskiej hordy tzw. imigrantów, wojska rosyjskie stają na granicy z Ukrainą, w Kazachstanie przeprowadzony jest blizkreig. Od lat było wiadomo, że coś takiego się szykuje - wyjaśnił Kukiz. Pytany, co w tej sytuacji może zrobić Polska, odparł: - Myśleć o sobie. Na pewno nie powinniśmy iść drogą posła, który biegał z reklamówką po granicy. Mamy ewidentnie sytuację taką, gdzie Niemcy bardzo ściśle są z Rosją, łączy ich jakaś relacja. Taki delikatny Ribbentrop-Mołotow, powtórka z '39 roku.