Paweł Kapusta: Panie Prezesie, niech się pan w końcu przestanie publicznie mazać. Zapraszamy na wywiad do WP
Jarosław Kaczyński, zamiast rzucać absurdalne oskarżenia pod adresem wolnych i niezależnych mediów, jak w niedzielę zrobił to w przypadku Wirtualnej Polski, mógłby w końcu przestać się mazać, odrzucić strach i przyjść do WP, by udzielić szerokiego wywiadu. Pana Prezesa zapraszaliśmy wielokrotnie, jednak zamiast opowiedzieć na żywo o swojej wizji Polski dociekliwemu dziennikarzowi, a nie podstawce pod mikrofon, woli opowiadać z ambony bajki o złym wilku - pisze redaktor naczelny Wirtualnej Polski Paweł Kapusta.
Kto słuchał wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego, ten mógł odnieść wrażenie, zresztą już kolejny raz, że mamy do czynienia ze sporym rozjazdem między snem Prezesa o mediach idealnych - partyjnie przytulnych, pełniących rolę biuletynu - a tym, czym w rzeczywistości media są i jaką rolę powinny pełnić.
Prezes mówił w niedzielę w Kielcach: - To jest jedno z naszych wielkich zadań. Zrobienie porządku w naszym państwie, to jest element tego porządku. Media muszą rzeczywiście być polskie, przede wszystkim internetowe - bardzo trudna sprawa. (...) Te wielkie media na pewno ciągle będą nas atakowały. Z tego musimy sobie zdawać sprawę. W tej chwili kto najbardziej, jeśli chodzi o wielkie portale, nas atakuje - zresztą to jest w tej chwili już największy portal w Polsce. Wirtualna Polska! Ona jest przecież w polskim ręku.
Pomijam już fakt, w jaki sposób partia Kaczyńskiego chciała zmieniać media, z naciskiem na portale, bo pisałem już o tym ponad pół roku temu i nie mam zamiaru do tego wracać - my w Wirtualnej Polsce, cała kilkusetosobowa redakcja, tworząca miesiąc w miesiąc treści dla 20 milionów użytkowników - niezmiennie robimy swoje: dobre, uczciwe, rzetelne i niezależne od polityków dziennikarstwo.
Jeśli w słowniku Jarosława Kaczyńskiego to synonim atakowania, jest to wyłącznie problem Jarosława Kaczyńskiego (i ludzi z ugrupowania, któremu lideruje), a nie fantastycznych dziennikarzy, wydawców i innych pracowników redakcji, tworzących WP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Można by było napisać, że irytacji prezesa Kaczyńskiego nie można się dziwić. Przecież był przyzwyczajony, że mediów mógł używać jak pałki na rywali, polityczny spin jego partii lał się kontrolowanym strumieniem przez lata z publicznej telewizji, a z dnia na dzień ktoś wyrwał mu z ręki megafon. Nie napiszę jednak tego, bo byłoby to w jakimś zakresie legitymizowanie patologii, przyjmowanie tamtej sytuacji za normalną, a z normalnością nie miała nic wspólnego.
Każda partia powinna być gotowa na krytykę i kontrolę mediów
Liderzy polityczni, w świecie idealnym, rolę niezależnych mediów w demokratycznym społeczeństwie powinni traktować z należytym szacunkiem, nawet jeśli krytyka nie zawsze jest łagodna. To właśnie dzięki takiej krytyce możemy rozwijać się i działać na rzecz dobra społecznego, a nie czyjejś partykularnej agendy.
Dzięki pracy dziennikarzy WP dowiedzieliście się Państwo choćby o zgniłej moralnie działalności wiceministra w rządzie PiS Łukasza Mejzy czy setkach milionów złotych płynących dla nominatów "Dobrej zmiany" w spółkach skarbu państwa. I to dzięki pracy między innymi naszych dziennikarzy skrupulatnie rozliczany jest teraz Donald Tusk ze złożonych w kampanii obietnic. Każda partia polityczna powinna być gotowa na krytykę i kontrolę mediów, a nie uciekać w zarzuty stronniczości bądź celowego atakowania.
Jarosław Kaczyński, zamiast rzucać absurdalne oskarżenia pod adresem wolnych i niezależnych mediów, jak w niedzielę zrobił to w przypadku Wirtualnej Polski, mógłby w końcu przestać się mazać, odrzucić strach i przyjść do WP, by udzielić szerokiego wywiadu.
Pana Prezesa zapraszaliśmy wielokrotnie, jednak zamiast opowiedzieć na żywo o swojej wizji Polski prawdziwemu dziennikarzowi, a nie podstawce na mikrofon, woli opowiadać z ambony bajki o złym wilku.
Panie Prezesie, zaproszenie do WP jest wciąż aktualne.
Paweł Kapusta, redaktor naczelny Wirtualnej Polski