Paweł Graś: oczekujemy stanowiska prokuratury ws. doniesień o trotylu na wraku Tu-154M
Informacja "Rzeczpospolitej" o znalezieniu przez biegłych śladów trotylu na wraku Tu-154M w Smoleńsku jest bulwersująca - powiedział rzecznik rządu Paweł Graś. Oczekujemy na oficjalne stanowisko prokuratury w tej sprawie - podkreślił.
- Przede wszystkim musimy poznać ustalenia prokuratury i ich interpretację; jakie jest źródło ewentualnego pochodzenia tych substancji, które według doniesień gazety zostały znalezione - od tego pewnie uzależnione będą wszystkie dalsze kroki. Przypomnę, że jeżeli chodzi o komisję ministra Millera, to zgodnie z procedurami jest możliwość wznowienia prac tej komisji, jeśli pojawią się nowe istotne wątki, nowe istotne szczegóły - powiedział Graś.
- Jeżeli informacja gazetowa zostanie potwierdzona, jeżeli prokuratura jasno powie "tak", rozpatrujemy taką czy inną wersję, taki czy inny wątek, taką czy inną hipotezę, będzie to przesłanka bądź nie do wszczęcia prac przez komisję"- tłumaczył Graś. Rzecznik zaznaczył jednak, że "jak dotąd takie przesłanki się nie pojawiły".
Rzecznik podkreślił też, że informacje zawarte w publikacji "Rzeczpospolitej" są dowodem na to, że w sprawie katastrofy smoleńskiej toczy się intensywne śledztwo. - To nieprawda, że Polska oddała śledztwo Rosjanom, bo chociażby to jest dowodem, że polska prokuratura prowadzi intensywne działania - powiedział.
Według Grasia fakt, że istotne wątki w śledztwie pojawiają się dwa i pół roku od katastrofy to wynik tego, że "sytuacja jest bez precedensu, a wypadek wydarzył się na terenie obcego państwa, z którym te relacje i prokuratury, i różnych ekspertów, układały się przez ten czas różnie".
Stanowisko prokuratury we wtorek
Naczelna Prokuratura Wojskowa jeszcze we wtorek około południa zajmie stanowisko ws. publikacji "Rzeczpospolitej" o znalezieniu śladów trotylu na wraku Tu-154M - poinformował rzecznik prasowy NPW płk Zbigniew Rzepa.
Ślady trotylu na wraku tupolewa
O tym, że na wraku tupolewa znaleziono ślady trotylu poinformowała "Rzeczpospolita". Według informacji gazety, grupa polskich śledczych, która przez miesiąc ponownie badała wrak na terytorium Rosji, znalazła na szczątkach samolotu liczne ślady materiałów wybuchowych. Badania, przeprowadzone przez prokuratorów we współpracy z ekspertami z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego oraz CBŚ, wykazały ślady trotylu i nitrogliceryny m.in. na 30 fotelach samolotu i jego sródpłaciu.
Specjaliści nie są jak dotąd w stanie wyjaśnić pochodzenia tych substancji, jednak wśród hipotez pojawia się i taka, że znalazły się one na wraku z powodu miejsca, w którym rozbił się samolot - rejon katastrofy był podczas II wojny światowej miejscem intensywnych walk