Zdumiewające słowa szefa sztabu PiS po marszu Tuska. Padły epitety
W trakcie Marszu Miliona Serc odbył się niespodziewany koncert, w którym wzięli udział znani artyści. Wydarzenie skomentował szef kampanii PiS Joachim Brudziński. Stojących na scenie aktorów i piosenkarzy polityk nazwał "patocelebrytami".
Wszystkie informacje o wyborach 2023 znajdziesz TUTAJ.
W niedzielę w Warszawie odbył się Marsz Miliona Serc. Sympatycy opozycji przeszli ulicami Marszałkowską, Świętokrzyską, Jana Pawła II aż do ronda "Radosława". Według szacunków stołecznego ratusza, w wydarzeniu wzięło udział około miliona ludzi. Politycy PiS mówią z kolei o 60 tys.
Na koniec marszu na scenie pojawili się znani polscy artyści, którzy wspólnie zaśpiewali piosenkę "Kocham Wolność" z repertuaru Chłopców z Placu Broni. Wśród uczestników nie zabrakło m.in. Piotra Gąsowskiego, Czesława Mozila, Mateusza Damięckiego, Grażyny Wolszczak, Magdaleny Schejbal, Katarzyny Grocholi, Majki Jeżowskiej czy Seweryna Krajewskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brudziński pisze o "patocelebrytach"
Przebieg niedzielnego marszu skomentował w mediach społecznościowych szef kampanii Prawa i Sprawiedliwości Joachim Brudziński. Europoseł stwierdził, że "wybory wygrywa się, zabiegając o głosy wszystkich Polaków w całej Polsce".
"O zwycięstwie na pewno nie zdecydują 'patocelebryci', rzucający przekleństwami na ulicach Warszawy czy maszerujący w czapeczkach z ośmioma gwiazdkami. Tylko pokora i ciężka praca może dać nam zwycięstwo!" - napisał Brudziński na Twitterze.
W dalszej części wpisu czytamy, że "głos wyborcy we Włoszczowej ma taka siłę, jak głos oszalałych z nienawiści Owsiaków czy innych Skibów".
PiS wypuściło skandaliczny spot
W niedzielę oprócz marszu opozycji w Warszawie odbywała się także konwencja Prawa i Sprawiedliwości. Podczas wydarzenia zorganizowanego w katowickim "Spodku" partia rządząca wyemitowała nowy spot wyborczy. Po tym, jak dzieci odśpiewały ze sceny hymn Polski, rzecznik PiS Rafał Bochenek zapowiedział "szokujący i bulwersujący materiał".
Na trwający nieco ponad minutę nagraniu widzowie usłyszeli stek nieocenzurowanych przekleństw. Klip składał się z wyciętych wypowiedzi polityków, aktywistów, działaczy politycznych oraz gwiazd. Słychać było m.in. głośną wypowiedź aktora Andrzeja Seweryna: "Trumpom, Kaczyńskim, Orbanom pier***nym".
W spocie widać także mężczyznę rzucającego przedmiotem w kierunku pędzącego samochodu. Pod koniec spotu widzimy liderkę Strajku Kobiet Martę Lempart krzyczącą przez megafon: "Wypier****ć". Do materiału dołączono też m.in. wypowiedź Romana Giertycha: "Odpowiedzią może być tylko czas ulicy", czy Radosława Sikorskiego, który niegdyś mówił o "dorżnięciu watahy". Bulwersujący spot zobaczyli także widzowie TVP Info.
Obie formacje, niezależnie od siebie, dużo mówiły w niedzielę o swoich przeciwnikach.