Pastorzy i pracownicy kościelni na liście użytkowników Ashley Madison
Ponad 400 pastorów, diakonów i pracowników kościelnych może zrezygnować w najbliższym czasie ze swoich funkcji, ponieważ ich nazwiska pojawiły się na liście użytkowników ujawnionych w Ashley Madison - czytamy w amerykańskim dwumiesięczniku katolickim "Relevant Magazine".
Zdaniem Eda Stetzera, eksperta ds. kościoła i redaktora naczelnego wielu katolickich publikacji, skandal związany z ujawnieniem nazwisk klientów serwisu randkowego Ashley Madison może odbić się szerokim echem w środowisku kościelnym w USA i Kanadzie. Stetzer, powołując się na kontakty z liderami różnych wyznań, na swoim blogu napisał, że sprawa może dotyczyć aż 400 pastorów, diakonów i pracowników kościelnych.
O wykradzeniu danych ponad 37 milionów klientów portalu Ashley Madison hakerzy przedstawiający się jako Impact Team poinformowali w lipcu, grożąc opublikowaniem kompromitujących zdjęć, fantazji seksualnych itp. Opublikowali wtedy próbkę kompromitujących danych i ostrzegli, że jeśli portal Ashley Madison nie zostanie zamknięty, ujawnią prawdziwe nazwiska jego klientów, ich profile z materiałami zdjęciowymi, dane dotyczące ich kart kredytowych.
Kanadyjska firma Avid Life Media, do której należy Ashley Madison, wydała oświadczenie z informacją, że bada tę sprawę. Hakerom zarzucono, że "mianowali się moralnym sędzią, przysięgłym i katem".
Portal Ashley Madison reklamuje się hasłem "Życie jest krótkie. Zafunduj sobie romans". Szacuje się, że korzystają z niego 64 miliony ludzi.
Agencja Associated Press odnotowuje, że kilku ekspertów w zakresie bezpieczeństwa w sieci, którzy przejrzeli ujawnione przez hakerów dane, uznało, iż wydają się one autentyczne. Dave Kennedy, szef firmy TrustedSec, powiedział, że dane te obejmują m.in. imiona i nazwiska, hasła dostępu, adresy, informacje dotyczące kart kredytowych. Wyraził przekonanie, że hakerzy mieli dostęp do systemów Ashley Madison "przez długi czas".
Sprawę włamania na komputery serwisu bada FBI.