Paschalny poczęstunek w Tykocinie
Poczęstunkiem z macy i soku z winogron uczczono po południu w synagodze w Tykocinie (podlaskie) siódmy, ostatni wieczór żydowskiego święta Pesach (Paschy).
Tykocińskie muzeum, które mieści się w zabytkowej synagodze, od kilku lat organizuje inscenizacje wszystkich najważniejszych żydowskich świąt, popularyzując je w ten sposób.
Pesach jest najważniejszym żydowskim świętem. Obchodzi się je na pamiątkę wyzwolenia Żydów z niewoli egipskiej.
Jak wyjaśniła kierownik muzeum-synagogi, Ewa Wroczyńska, przy Pesach uroczyście obchodzi się jej pierwszy i ostatni - siódmy dzień. Dlatego we wtorek w synagodze podczas poczęstunku zwanego sederowym znalazły się maca i sok z winogron. Posiłek rozpoczyna się od poświęcenia - toastu z odmawianymi specjalnymi błogosławieństwami.
Maca - czyli pieczywo bez zakwasu, tylko z mąki pszennej i wody - jest na Pesach tradycją. Jak tłumaczy Wroczyńska, źródła w Piśmie Świętym mówią, iż to dlatego, że w czasie wyjścia Izraelitów z Egiptu nie było czasu na przygotowanie takiego zakwasu.
Święto Pesach (hebr. pominięcie) znane jest także jako Święto Wyjścia lub Święto Przaśników. Bóg - jak wierzą Żydzi - przychodząc z pomocą swojemu ludowi, zesłał na Egipt dziesięć plag: m.in. robactwo, dzikie zwierzęta, zarazę, trąd, grad, ciemności oraz śmierć pierworodnych.
Anioł śmierci, zabierając wszystko co pierworodne w Egipcie, ominął domy żydowskie, gdyż ich drzwi i progi skropione zostały krwią baranka, jak Bóg polecił uczynić Mojżeszowi i Aaronowi. Po przejściu tej ostatniej plagi nad Egiptem faraon zgodził się na wymarsz Izraelitów z Egiptu. Wkrótce potem wysłał jednak za nimi pościg. Morze Czerwone, przez które wcześniej przeszli Izraelici, pochłonęło wysłane przez faraona oddziały Egipcjan.