Pasażer Tu-154 nie dzwonił do żony
Wbrew doniesieniom "Wprost", Leszek Deptuła nie dzwonił do żony z pokładu Tu-154. Na jej telefonie nagrał się ktoś inny - informuje TVN24.
Tygodnik "Wprost" w opublikowanym kilka dni temu artykule twierdzi, że z 57 tomów akt śledztwa smoleńskiego wynika, że poseł PSL Leszek Deptuła w momencie katastrofy dzwonił do swojej żony.
Zdaniem gazety wdowa po pośle PSL Joanna Krasowska-Deptuła zeznała, że mąż dzwonił do niej w chwili katastrofy prezydenckiego samolotu w Smoleńsku. Nie odebrała niestety telefonu, więc nagranie zostało na poczcie głosowej.
Jak informuje Wprost, nagranie trwało 2-3 sekundy. - Słychać było krzyk męża: "Asia, Asia". W tle było dużo głosów, ale nie można było ich rozpoznać. Były trzaski, krzyki. Trzaski były krótkie, ostre dźwięki. Tak jakby łamał się wafel lub plastik plus dźwięk przypominający hałas wiatru w słuchawce telefonu - zeznała według publikacji "Wprost" Joanna Krasowska-Deptuła.
Prokuratura poinformowała stację TVN24, że telefon, o którym mowa, został wykonany z terytorium Polski ok. godziny po katastrofie pod Smoleńskiem.